W „Astrophysical Journal” opublikowano opisy oraz wnioski w związku z odkryciem rekordowo małej gwiazdy w Gwiazdozbiorze Ołtarza. W naszej galaktyce zapaliła się ona 13,5 mld lat temu, czyli mniej, niż pół miliarda po tzw. Wielkim Wybuchu”. Naukowcy podejrzewają, że jest to jedna z pierwszych gwiazd powstałych we wszechświecie.
– Jeśli nasze podejrzenia są właściwe, to takie małe gwiazdy mogą składać się z czystej materii, która wypełniła Wszechświat podczas Wielkiego Wybuchu. Na razie nie znaleźliśmy ich w naszej Galaktyce, ale teraz mamy budzący duże nadzieje dowód na to, że istnieją – powiedział Kevin Schlaufman z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore.
Jak zaznaczył, dotychczas prawie wszyscy astronomowie byli przekonani, że tego typu gwiazdy nie mogą istnieć w Drodze Mlecznej oraz innych pobliskich galaktykach w obecnym okresie czasu. Spowodowane miało być to tym, że powstawały w środowisku bardzo gorącym jak na kosmiczne warunki, w którym pierwotny gaz międzygwiezdny nie mógł ostygnąć i skondensować się do tego stopnia, że powstał w nim neutralny wodór. Ten zaś jest głównym materiałem budulcowym gwiazd.
Teraz naukowcy uważają, że gwiazdy te pojawiły się z powodu bezpośredniej zapaści gęstych wiązek pierwotnego gazu. W trakcie chmura gorącego wodoru zamieniała się w gwiazdę. Minimalna masa byłaby o 10-100 razy większa od masy Słońca, co ograniczałoby ich życie do dziesiątków milionów lat.
Kevin Schlaufman dokonał odkrycia przypadkiem podczas badania 30 relatywnie niewielkich gwiazd zawierających małą ilość metali. Uważane są one za „potomstwo” pierwszych gwiazd we wszechświecie.
Zdaniem Schlaufmana w Drodze Mlecznej mogą być jeszcze starsze i „bardziej ubogie”, faktycznie pierwsze gwiazdy we Wszechświecie. W najbliższym czasie jego zespół rozpocznie ich poszukiwania, wykorzystując tą samą metodę obserwacji.
Źródło: sputniknews.com
