HIT! Cejrowski pali „flagę” Unii Europejskiej w „Minęła 20”. Po chwili do Rachonia dzwoni telefon [VIDEO]

Wojciech Cejrowski. / fot. Prt Sc TVP Info
Wojciech Cejrowski. / fot. Prt Sc TVP Info
REKLAMA

Co tam się działo! W ostatnim odcinku programu „Minęła 20” Wojciech Cejrowski spalił na tzw. flagę Unii Europejskiej, która to flagą nie jest. To kolejny już przykład wolnościowego wystąpienia podróżnika na antenie TVP Info. Co ciekawe tuż po spaleniu „flagi” do prowadzącego program zadzwonił telefon…

Prowadzący program Michał Rachoń chciał zacząć program od kwestii amerykańskich, Cejrowski jednak zręcznie zmienił temat. Ja Panu powiem co w Ameryce byłoby niemożliwe. Otóż niemożliwy byłby ten cudny happening, że goście spalili flagę UE na Marszu Niepodległości, potem policja wyznacza nagrodę i oni ją sami biorą – powiedział.

REKLAMA

W Ameryce Pan sobie może logotyp spalić, a nawet flagę amerykańską bądź polską można spalić. To jest własność, to jest przedmiot – mówił. Po czym podpalając tzw. flagę Unii Europejskiej dodawał: W Ameryce gdyby Pan zrobił coś takiego to nikt by się tym nawet nie zainteresował.

To jest kawałek papieru, to jest moja własność i mogę z nią robić co mi się żywnie podoba w mojej kajucie – kontynuował, po czym podpalił drugą flagę UE. Co ciekawe po chwili ktoś zadzwonił do Michała Rachonia.

Nie wiem kto do Pana dzwoni, żeby interweniować w tej sprawie, która się tu wydarzyła – powiedział z uśmiechem Cejrowski. Czy to podobny przypadek jak telefon od Jonnego Danielsa do Bartosza Węglarczyka podczas wywiadu z Krzysztofem Bosakiem?

Unia Europejska nie jest państwem i w związku z tym jej godło nie jest chronione żadnymi przepisami poza patentowymi. Ktoś sobie kupił „flagę”, może ją spalić jeśli chce. Ja chciałbym zakwestionować także przepis, który chroni flagi państwowe – mówił Cejrowski.

Jak tłumaczył chodzi tu o wszystkie flagi. W Polsce gdyby Pan próbował palić flagę Izraela, to zaczęłyby się kłopoty – powiedział. Rachoń próbował tłumaczyć, że spalenie flagi może obrażać czyjeś uczucia. Nie robię im krzywdy, tylko ich delikatne uczucia zostają zranione, a jak nie spalę to moje – tłumaczył.

Tu znoszą się dwa prawa. Ich prawo do delikatności i moje prawo do ofensywnego wyrażania poglądów w ten sposób. Moim zdaniem w ogóle nie powinniśmy się wdawać w te dyskusje, tylko uważać żeby Unia przypadkiem nie stała się państwem – podkreślił podróżnik.

Opisywane zdarzenie miało miejsce na początku programu „Minęła Dwudziesta” w TVP Info:

V Konferencja Wolnościowa
V Konferencja Wolnościowa
REKLAMA