#POPISOUT2019. Lewica w rozsypce. Czy tym razem prawica wolnościowa zjednoczy się i wykorzysta szansę?

Jacek Wilk, Piotr Liroy-Marzec, Robert Winnicki, Marek Jakubiak. / fot. Prt Sc TVN24/PAP/Jan Bodakowski
Jacek Wilk, Piotr Liroy-Marzec, Robert Winnicki, Marek Jakubiak. / fot. Prt Sc TVN24/PAP/Jan Bodakowski
REKLAMA

Jak pisał Lord Acton przyjaciele Wolności zawsze dochodzili do władzy nie dzięki temu, że ich poglądy zdobyły poparcie większości społeczeństwa, ale dzięki temu, że wchodzili w sojusze. Trudno temu stwierdzeniu nie przyznać racji, w ustroju tak głupim jak demokracja nie można się spodziewać innego sposobu na zdobycie poparcia niż minimalistyczny program wolnościowy i sojusze.

Wpajany do głów obywateli marksizm kulturowy za pośrednictwem czy to telewizji/przemysłu rozrywkowego czy monopolu edukacyjnego sprawił, że zdecydowana większość osób nie ma dziś poczucia potrzeby większej wolności. Hasła „wolności” oczywiście ciągle są aktualne i pojawiają się w przestrzeni publicznej, jednak dotyczą pojedynczych spraw, a nie ogólnego trendu.

REKLAMA

Jeżeli wolnościowcy chcą przeprowadzić jakiekolwiek zmiany w tym kraju, muszą szukać sojuszy z innymi osobami, których myślenie podąża w podobnych kierunkach, nawet jeśli nie zgadzają się na bardziej „radykalne” wolnościowo postulaty – choć i w tym przypadku warto zachować czujność. Pokazuje to przykład niedoszłej koalicji z Kukiz’15 i to, co dzieje się obecnie z tym ugrupowaniem.

Współpraca, aby miała sens, musi być oparta na jasnych zasadach. Pomysł na koalicję jest prosty, ma ona zrzeszać wszystkich którzy chcą zmian w słusznym kierunku, a ten wyznaczają bardzo ogólnie sformułowane postulaty jak: deregulacja prawa, odbiurokratyzowanie Polski i zmniejszenie obciążeń podatkowych. Podstawą dla koalicji może być sformułowany podczas Forum Wolnościowego „dekalog wolnościowca”.

Nie zgadzam się tu z posłem Jackiem Wilkiem, który mówił swego czasu, że mógłby to być właściwie jeden postulat jak np. likwidacja podatku dochodowego, który łączyłby takie środowisko. W przypadku takiego postawienia sprawy, moglibyśmy mieć do czynienia z osobami, które co prawda w tym jednym punkcie się zgadzają, ale we wszystkich pozostałych będą nam tę wolność ograniczać.

Koalicja musi być oparta o podstawy ideowe, które spowodują odrzucenie osób, z którymi nie chcielibyśmy mieć zbyt wiele do czynienia. W przypadku takiej koalicji zrzeszone partie i organizacje pozostałyby pod swoimi barwami i miałyby dość dużą autonomię – pomysł ten proponował także poseł Marek Jakubiak. O tym, że w sprawach nie ujętych w takim „dekalogu” powinno się pozostawić swobodę pisałem już w styczniu tego roku:

Tam, gdzie nie uda się dojść do konsensusu lepiej nie podejmować żadnych działań – w końcu nie należy pytać, czy politycy mogą coś zrobić, ale czy mogliby tego nie robić. Takie postawienie sprawy powinno pozwolić na „zjednoczenie” KNP, UPR-u, Wolności, Ruchu Narodowego, Endecji i działaczy szeregu organizacji wolnościowych/wolnorynkowych, którzy nie chcą być członkami partii politycznej.

Problem pozostaje partiokratyczne myślenie, co do którego miał rację Paweł Kukiz. Należy pamiętać, że pozostawiając swobodę poglądów w wielu sprawach z góry skazujemy się na pytania w stylu „czy zgadza się Pan z tym co powiedział Pan Y z waszego ugrupowania”. Trzeba tu jednak oddać Kukizowi, że przetarł on ten szlak, a jego ugrupowanie utrzymywało stałe poparcie.

Problemy Kukiz’15 wynikają z innych spraw, a nie koniecznie tego, że były tam osoby o różnych poglądach. I choć obecnie samego Pawła Kukiza trudno widzieć w roli koalicjanta, to nie należy zapominać, że w jego klubie ciągle pozostało wielu wartościowych posłów. Widzimy więc, że można utrzymać poparcie mając zróżnicowany klub, w mojej ocenie byłoby ono wyższe po odrzuceniu związkowców i lewicy, czego nie zrobił Kukiz.

Kolejna okazja do zawiązania koalicji będzie przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego i łatwiejszej okazji już nie będzie. Parlament Europejski nie ma właściwie wielu znaczących uprawnień, w porównaniu do parlamentu krajowego, sformułowanie wspólnego programu powinno być więc łatwiejsze. Nie wchodząc w szczegóły powinien on się opierać o hasła likwidacji biurokratycznej Unii Europejskiej i utworzenia wspólnego obszaru wolnego handlu.

Na lewicy oddzielnie będzie kandydować Sojusz Lewicy Demokratycznej, Partia Razem i ugrupowanie Roberta Biedronia. Do tego dochodzi nowa formacja Ryszarda Petru i Koalicja Obywatelska, która wcielając Barbarę Nowacką będzie chciała powalczyć o lewicowy elektorat. Istnieje więc w końcu realna szansa, że przy szykujących się poważnych problemach Prawa i Sprawiedliwości oraz rozbiciu lewicowym, prawica wolnościowa zyska premię za zjednoczenie.

Szczerych przyjaciół Wolność zawsze miała niewielu, a swoje zwycięstwa zawdzięczała mniejszościom, które aby zapewnić sobie wygraną, dobierały nierzadko takich sojuszników, których cele odbiegały od ich własnych ~ Lord Acton.

V Konferencja Wolnościowa
V Konferencja Wolnościowa
REKLAMA