Kolejna nagonka „Gazety Wyborczej”. Ks. prof. Guz przypomniał o mordach rytualnych Żydów. KUL zestrachany odcina się od słów swojego wykładowcy

Ks. prof. Tadeusz Guz/fot. PAP/Piotr Nowak
Ks. prof. Tadeusz Guz/fot. PAP/Piotr Nowak
REKLAMA

Ksiądz profesor Tadeusz Guz podczas jednego ze swoich wykładów opowiedział o ciemnej karcie historii Żydów. „Gazeta Wyborcza” zrobiła nagonkę. Polska Rada Chrześcijan i Żydów wysłała protest do władz ponoć Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. KUL od razu odciął się od słów własnego księdza wykładowcy.

Ks. Guz jest znanym kapłanem i nauczycielem akademickim. Swego czasu otrzymał od swoich przełożonych zakaz wypowiadania się na temat protestantyzmu i reformacji. Powodem było przytaczanie niekorzystnych faktów na temat Marcina Lutra oraz wskazywanie błędnych z perspektywy nie tylko katolickiej, ale też logicznej, tez zawartych w nurcie protestanckim.

REKLAMA

Tym razem kapłan mówił o Żydach.

My wiemy, kochani państwo, że tych faktów, jakimi były mordy rytualne, nie da się z historii wymazać. Dlaczego? Dlatego, że my, polskie państwo, w naszych archiwach, w ocalałych dokumentach, mamy na przestrzeni różnych wieków – wtedy, kiedy Żydzi żyli razem z naszym narodem polskim – my mamy prawomocne wyroki po mordach rytualnych – powiedział ks. prof. Tadeusz Guz podczas jednego z wykładów.

Te słowa nie spodobały się „starszym i mądrzejszym” z „Gazety Wyborczej” i urządzili w swoich mediach nagonkę na księdza profesora. Po takim larum zareagowała usłużnie Polska Rada Chrześcijan i Żydów.

Oskarżenia wobec Żydów o dokonywanie na chrześcijanach mordów rytualnych, choć oficjalnie odrzucane przez Kościół, wciąż, niestety, powracają w wyobraźni części katolików. Absolutnie niedopuszczalne jest więc, aby opinie o rzekomej prawdziwości mordów rytualnych były tolerowane w przestrzeni publicznej. Nie godzi się, aby takie opinie wygłaszał profesor zasłużonej uczelni noszącej imię wielkiego przyjaciela Żydów – papieża Jana Pawła II. Nie do przyjęcia jest, aby wypowiadał je duchowny archidiecezji lubelskiej, na terenie której żyło dawniej tak wielu Żydów, i gdzie tak wiele dobra dokonało się w ostatnich dekadach w dziedzinie dialogu chrześcijańsko-żydowskiego – napisali Stanisław Krajewski i Zbigniew Nosowski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.

Uczelnia od razu się wystraszyła piętna „antysemityzmu” i postanowiła odciąć się od swojego księdza profesora. Podobnie i Archidiecezja Lubelska.

Obie instytucje oświadczyły, że słowa ks. prof. Guza „są niedopuszczalne” i zarzekały się, że stanowisko księdza nie jest stanowiskiem jego przełożonych. – Budzące sprzeciw wystąpienia nie są głosem naukowca prowadzącego rzetelne, krytyczne badania źródłowe – dodano zastrzegając, że kapłan nie jest zawodowym historykiem.

Źródła: deon.pl/gazeta.pl/fakt.pl

REKLAMA