We włoskim Terni odwołano tradycyjna szopkę bożonarodzeniową i występy szkolnego chóru, „by nie obrażać uczuć uczuć uczniów wyznających inną religię”. Wicepremier Matteo Salvini nazwał to idiotyzmem.
W położonym w środkowych Włoszech tradycyjnie na Boże Narodzenie wystawiano szopkę, a szkolny chór dawał recital. W tym roku jednak wszystko zostało odwołane, bo dyrektor miejscowej szkoły Maria Elisabetta Mascio uznała,, że „może to naruszać uczucia uczniów wyznających inne religie”.
Na tę decyzję zareagował wicepremier Włoch i nazwał ją idiotyzmem.
„Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, i znów pojawiają się „szkolni przywódcy”, którzy chcą zabronić dzieciom występów. Dla mnie to IDIOTYZM. Nie chodzi tylko o religię, ale o historię, korzenie, kulturę. Niech żyją nasze tradycje. Nie poddawajmy się. Podawajmy dalej.” – napisał na Facebooku przywódca Ligi i najpopularniejszy włoski polityk.
Salvini wielokrotnie bronił tradycyjnego obchodzenia świąt i chrześcijaństwa. –Jeśli nie podobają ci się nasze święta, nasze kościoły, nasza religia, to wyjedź. Świat jest wielki – mówił w czasie jednego ze swych wystąpień.
Przeciwko decyzji zaprotestowała tez miejscowa radna Valeria Alessandrini.
– Nie muszę podkreślać z jakim żalem odebrałam informację. mam nadzieję, że decyzja zostanie ponownie przemyślana w duchu szacunku dla tych chrześcijańskich wartości, które są częścią naszej historii i dziedzictwa kulturowego – powiedziała Alessandrini w rozmowie z portalem Umbria24. -Szanowanie tych, którzy wyznają inne religie nie oznacza, że mamy być zmuszani do odcinania się od własnych korzeni.
Decyzja wzbudziła w samym mieście i w Umbrii wielkie dyskusje. Do miasta ma przyjechać biskup Giuseppe Piemontese, by bronić tradycyjnie obchodzonych świat.
Wiele wskazuje na to, że władze szkoły i radni Terni wycofają się ze swej decyzji likwidującej obchody Bożego narodzenia