
Czy będą szybsze wybory do Sejmu i Senatu? Normalnie wybory powinny się odbyć na jesieni w 2019 r., ale w PiS-ie już zaczęła się dyskusja nad ich przyspieszeniem.
PiS ma dość duże notowania, ale też nie jest pewne, jak długo je utrzyma. Ostatnie 3 sondaże dawały rządzącej partii odpowiednio 42%, 34% i 40%. To daje mniej więcej przeciętną 38% i taki procent wyborców głosujący na rządzącą partię jest jak najbardziej realny.
Obawa, że nie uda się utrzymać nawet tego poziomu poparcia, spowodowała, że w PiS zaczęły odzywać się głosy, żeby przyspieszyć wybory.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego PiS zawsze gorzej wypada niż w wyborach do Sejmu, ponieważ głosują w nich w największym procencie mieszkańcy wielkich miast nieprzychylni tej partii. Powstał pomysł, żeby je połączyć i przeprowadzić je w maju 2019 r.
W ten sposób PiS mógłby upiec aż 3 pieczenie na jednym ogniu:
– więcej osób głosowałoby na PiS w wyborach do europarlamentu
– PiS uzyskałby lepszy wynik i nie dopuściłby to triumfu opozycji
– ograniczyłby ewentualną możliwość utraty poparcia.
Taką propozycję miał przedstawić podczas ubiegłotygodniowej narady liderów PiS minister Joachim Brudziński, ale prezes Jarosław Kaczyński zareagował na to negatywnie.
Źródło: Rzeczpospolita