
Jeden z najbardziej cenionych polskich trenerów bokserskich Andrzej Gmitruk poniósł śmierć w pożarze swego domu w Hipolitowie (powiat miński). Miał 67 lat. Był szkoleniowcem m.in. Andrzeja Gołoty, Tomasza Adamka, Artura Szpilki czy Mateusza Masternaka.
Informację potwierdził rzecznik Polskiego Związku Bokserskiego Janusz Stabno. „Polski boks i cały sport poniósł wielką stratę” – powiedział PAP Stabno.
Strażacy z OSP Długa Kościelna napisali na facebooku:
Dzisiejszego poranka tj. 20 listopada doszło do tragicznego zdarzenia w Hipolitowie. O godzinie 4:00 nasza jednostka została zadysponowana do pożaru domu jednorodzinnego. W wyniku pożaru śmierć poniósł jeden z najlepszych trenerów kadry bokserskiej.
Ochotnicza Straż Pożarna w Długiej Kościelnej składa najszczersze kondolencje rodzinnie i bliskim.
Oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Mińsku Mazowieckim aspirant Marcin Zagórski przekazał PAP: „Uległ spaleniu, nadpaleniu plastikowy stolik. Natomiast śledczy i technik, którzy byli na miejscu, na tę chwilę nie wskazali przyczyny zgonu. Jednak wstępnie możemy przekazać, że raczej nie ma ona związku z pożarem”.
Dziesięć dni temu Gmitruk był w narożniku Szpilki w wygranej walce z Mariuszem Wachem w kategorii ciężkiej na gali w Gliwicach. Wcześniej był szkoleniowcem takich sław polskiego pięściarstwa, jak Gołota i Adamek. Ostatnio współpracował także m.in. z Maciejem Sulęckim i Izu Ugonohem, a wcześniej przez jakiś czas pomagał w karierze np. Masternaka i Ewy Piątkowskiej.
W roli selekcjonera pracował z olimpijskimi reprezentantami Polski i Norwegii. Biało-czerwonych prowadził m.in. na igrzyskach olimpijskich w Seulu (1988 r.), gdzie Gołota zdobył brązowy medal w wadze 91 kg. W Korei Południowej brązowe krążki wywalczyli także Jan Dydak (67 kg), Henryk Petrich (81 kg) i Janusz Zarenkiewicz (+91 kg).
Gmitruk święcił też sukcesy z Adamkiem – doprowadził go do zawodowego mistrzostwa świata w wagach półciężkiej i junior ciężkiej.
Przez jakiś czas był jednocześnie szkoleniowcem i promotorem-menedżerem w Panix Europe, potem z innymi promotorami organizował gale bokserskie, był cenionym ekspertem i komentatorem telewizyjnym. Najdłużej, bo ponad 40 lat, pracował jako trener.
„Jako zawodnik zacząłem późno przygodę z boksem i trwała ona krótko. Ale pamiętam jeden z turniejów tzw. Pierwszego Kroku, kiedy pokonałem przed czasem aż trzech rywali, a na widowni był Jerzy Kulej (dwukrotny mistrz olimpijski – PAP)” – wspominał w jednym z wywiadów dla PAP.
Jako zawodnik Gmitruk boksował krótko w warszawskiej Polonii, szybko zajął się pracą trenerską. Prowadził m.in. Legię Warszawa, która seryjnie zdobywała tytuły mistrza Polski.
„Już w 1975 roku znalazłem się w sztabie prowadzącym statystyki ciosów zadawanych przez uczestników mistrzostw Europy w Katowicach. Projekt został zlecony przez miejscową AWF, nie było internetu, więc wszystkie proste, sierpowe, podbródkowe i inne uderzenia liczyliśmy na piechotę.
Potem byłem w gronie osób pomagających najlepszym kadrowiczom, m.in. Jerzemu Rybickiemu, złotemu medaliście olimpijskiemu z 1976 roku, i Henrykowi Średnickiemu, mistrzowi świata z 1978. Lata 80. to m.in. sukcesy na igrzyskach w Seulu. Potem wyjechałem do Norwegii, a po powrocie do ojczyzny zająłem się boksem zawodowym. I dziś, po latach obserwacji, mogę powiedzieć, że najlepiej z jego kondycją niestety nie jest…” – mówił w rozmowie z PAP.
