Nie chcą patrzeć na końskie zady. Warszawscy urzędnicy kazali odwrócić pomnik Jazdy Polskiej!

REKLAMA

Konie na rondzie Jazdy Polskiej w Warszawie były ustawione tyłem do ronda i tysiące pieszych wchodzących do stacji metra Politechnika oraz przejeżdżający tamtędy kierowcy patrzyli tylko na końskie zadki i podeszwy kawaleryjskich butów.

Pomnik Jazdy Polskiej na bardzo ruchliwym rondzie warszawskim ustawiony został w 1994 r. na prośbę ostatnich żyjących kawalerzystów. Inicjatywa budowy pomnika upamiętniającego polską jazdę i kawalerię pojawiła się już w 1978, a w roku 1981 powstał komitet organizacyjny. Monument miał stanąć na skarpie Trasy Łazienkowskiej u wylotu ulicy Jazdów, gdzie w 1983 wmurowano kamień węgielny. Rzeźba przedstawia dwóch jeźdźców galopujących na koniach: piastowskiego pancernego z włócznią i ułana z szablą w wyciągniętej dłoni, co symbolizuje początek i koniec polskich formacji konnych. Do rzeźby pozował pułkownik Zbigniew Starak, uczestnik szarży pod Borujskiem – ostatniej bitwy, w której walczyli polscy kawalerzyści.
Dolną część trzonu kolumny otaczają cztery odlane z mosiądzu tablice z listą 43 najważniejszych bitew w historii polskiej kawalerii. Jako materiał posłużyły przekazane przez wojsko łuski artyleryjskie.

REKLAMA

W rozpisanym w 1984 r. konkursie spośród 13 nadesłanych prac wybrano do realizacji projekt rzeźbiarza i projektanta form przemysłowych Mieczysława Naruszewicza. Rzeźbę odlano w 1987 w warszawskiej spółdzielni Brąz Dekoracyjny.

Z uwagi na niestabilne warunki geologiczne podjęto decyzję o zmianie lokalizacji monumentu. Konsekwencją tego jest obecne, bardzo niefortunne, usytuowanie pomnika, ustawionego na zbyt wysokiej kolumnie, tyłem do przechodniów i ruchu ulicznego.
Od dawna urzędnicy byli nagabywani o takie ustawienie pomnika. Wojciech Wagner, naczelnik wydziału estetyki w stołecznym ratuszu, przyznawał, że „słabo tłumaczy się” zwrócenie rzeźby tyłem do ronda. W 2016 r. komisja kultury Rady Warszawy jednomyslnie poparła pomysł obrócenia pomnika.

Przygotowania trwały ponad półtora roku. Najpierw uzgadniano, czy pomnik ma obrócić ZTP czy Zarząd Zieleni. Potem ZTP szukał danych o pomniku. Dokładna dokumentacja zaginęła, nie wiadomo było, czy statua jest pełna, czy pusta w środku ani jak dokładnie została przymocowana do kolumny. Nie wiadomo było, ile waży rzeźba, więc przygotowano dźwig mogący unieść aż sto ton.

Po obróceniu jeźdźcy będą spoglądać w kanion Trasy Łazienkowskiej, w stronę Wisły.

źródło: wyborcza.pl i Wikipedia

REKLAMA