Wielokrotnie nagradzany francuski historyk Georges Bensoussan, który wcześniej ostrzegał przed islamizacją niektórych dzielnic miast, ostrzega teraz przed narastającymi napięciami w swoim kraju.
W wywiadzie historyk opowiada o tym, jak francuska przeszłość kolonialna tworzy kulturę poczucia winy i ofiary, a zatem powoduje problemy dotyczące integracji.
„Jak zintegrować się z narodem, który odrzuca własną historię i bezustannie umartwia się? Pojęcie tożsamości narodowej zostało karykaturowane. W tej pustce rozlała się przemoc, a wielokulturowe społeczeństwo (nie mylić z wieloetnicznym społeczeństwem), coraz bardziej równoznaczne ze wielokonfliktowym społeczeństwem.
Bensoussan mówi o tym, jak islamizacja powoduje istnienie równoległych społeczeństw. „Obecnie we Francji jest ponad 500 problematycznych dzielnic, nazwanych obłudnie „wrażliwymi dzielnicami”, spustoszonych przez wszelkiego rodzaju ruchy i naznaczonych wzrostem znaczenia salafizmu.
„Te terytoria powstają poza francuskim narodem, ich mieszlkańcy niechętnie odnoszą się do praw Republik , w nich państowa władza jest czasem bezradna”.
Według wybitnego historyka podstawy islamu nie mają nic wspólnego z naszą wizją świata.
„Jeśli nie zrozumiemy, że została nam wypowiedziana wojna, że istnieją przeciwstawne dwie wizje świata całkowicie niezgodne w stosunku do siebie, a islam, jak powiedzieli fundamentaliści, nie ma nic wspólnego z ideałem oświecenia, który jest fundamentem naszego sposobu życia, to idziemy w kierunku trudnego jutra”.
Historyk dodaje: „Wydaje mi się, że przywołanie pamięci o ofiarach terroryzmu bez określenia źródła tej przemocy pozostanie przejawem naszej bezradności wobec wojny, która została nam narzucona”.
Źródło: Voice of Europe