Jarosław Kaczyński przyznaje: Do dziś nie pogodziłem się ze śmiercią brata

Jarosław Kaczyński w sądzie/fot. PAP/Adam Warżawa
Jarosław Kaczyński w sądzie/fot. PAP/Adam Warżawa
REKLAMA

Prezes trzymanej przez niego mocno za twarz partii Prawo i Sprawiedliwość, Jarosław Kaczyński przyznał dziś w sądzie, że „do dziś nie pogodził się z odejściem brata”. Zaprzeczył również, by „wrobił Lecha Wałęsę” we współpracę ze służbami bezpieczeństwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Jak informowaliśmy, były prezydent i były premier po kilku miesiącach w końcu raczyli zjawić się w sądzie. Od początku trwały słowne utarczki rodem z zamkniętych już gimnazjów.

REKLAMA

Jarosław Kaczyński w sądzie przyznał, że sprawa śmierci jego brata jest dla niego wciąż żywa. – Do dziś nie pogodziłem się z odejściem brata – powiedział w sądzie w Gdańsku i dodał, że słowa ze strony Wałęsy o spowodowanie katastrofy smoleńskiej to „było wyjątkowo ciężkie oskarżenie”.

To jest oskarżenie, w najwyższym stopniu nieprzyjemne. To jest oskarżenie, że nie dbałem o życie, o swojego brata, ale też o życie 90 kilku innych osób, w tym wielu bardzo mi bliskich. To oskarżenie wyjątkowo ciężkie. Nie potrafię dać ostatecznej odpowiedzi o przyczynę katastrofy w Smoleńsku, trwa wyjaśnianie przyczyny – przekonywał Kaczyński.

Odniósł się także do „plotek o współpracy Lecha Wałęsy” z bezpieką PRL. – Słyszałem je zanim jeszcze stał się powszechnie znany. W 1993 informacje, wraz z numerem rejestracyjnym (agenta), przekazali mi funkcjonariusze UOP. Powiedziałem wtedy o tym na wiecu na UW, potem bardzo rzadko wracałem do sprawy – powiedział prezes PiS.

Po utracie stanowiska prezydenta przez pozwanego do tej sprawy wracałem bardzo rzadko, chociaż takie wydarzenia się czasem pojawiały. Nigdy to nie oznaczało, że ja bym komukolwiek polecał, prosił, czy choćby sugerował, aby w tej sprawie cokolwiek czynił – oświadczył prezes PiS. Teza, że ja, czy mój śp. brat – który jeszcze mniej był wciągnięty w tę sprawę, chociaż, oczywiście, miał pewną wiedzę – „wrobiliśmy” Lecha Wałęsę w tę sprawę jest całkowicie sprzeczna z prawdą – przekonywał Kaczyński.

Źródło: rmf24.pl/nczas.com

REKLAMA