Na to starcie czekała cała Polska, Jarosław Kaczyński oraz Lech Wałęsa spotkali się w czwartek 22 listopada w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Zanim weszli na salę rozpraw, mieli okazję na uszczypliwości i z tego chętnie skorzystali. Wszystko rejestrowały kamery telewizyjne. „Po co ja pana prezydentem robiłem?” – pytał retorycznie Kaczyński.
Czemu Panowie mieli nieprzyjemność się ze sobą spotkać? Było to możliwe dzięki zgłoszeniu przez Jarosława Kaczyńskiego sprawy o ochronę dóbr osobistych. Prezes Prawa i Sprawiedliwości, pozwał byłego prezydenta za wpisy, które ten publikował w internecie. Zanim jednak dostali możliwość przedstawienia swoich racji przed sądem, powiedzili sobie co im leży na sercu.
Na widok Jarosława Kaczyńskiego Lech Wałęsa wyraźnie się ożywił i zareagował bardzo żywiołowo. „O kurczę!” – wykrzyknął były prezydent i rozpoczął „kulturalną rozmowę”.
„Po co ja pana ministrem robiłem– zaczął. „A po co ja pana prezydentem” – zripostował Kaczyński.
„Po co ja pana ministrem robiłem?” „A po co ja pana prezydentem?” – wymiana zdań w sądzie między Lechem Wałęsą a Jarosławem Kaczyńskim. @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/ypnFDDWwRF
— Maciej Bąk (@MaciejBk1) November 22, 2018
Oto zapis rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z Lechem Wałęsa.
Wałęsa: „Po co ja pana ministrem robiłem.”
Kaczyński: „A po co ja pana prezydentem.”
Wałęsa: „Co?”
Wałęsa: „Ja pana tylko wciągałem. Nikt pana mi nie proponował, to ja pana brałem.”
Dziennikarz: „Chyba panowie nie mieliście okazji tak blisko siebie rozmawiać.”
Kaczyński: „Nie ukrywam, że nie jest to dla mnie okazja miła.”
Wałęsa: „A dla mnie bardzo miła, bo to jest wielki błąd i pomyłka.”
Kaczyński: „I mój wielki błąd, pomyłka i wstyd. Ale nie będziemy o tym rozmawiać. Lepiej, żebyśmy w ogóle nie rozmawiali.”
Wałęsa: „To ja pana wybrałem i to jest moja wielka pomyłka. Taka jest prawda. Po co ja pana brałem?”
Wałęsa: „W sferze wykonawczej to byli świetni ludzie, ale kiedy zaczęli się usamodzielniać – o, tu popełniają błędy i popełniają do dziś. Nie ma pan argumentów. A więc wyjdzie pan pokonany, proszę pana.”
Dziennikarz: „Był taki moment panie prezesie, że panu też się dobrze z prezydentem w kancelarii pracowało?”
Kaczyński: „Proszę państwa, ja naprawdę nie mam zamiaru rozmawiać na tym poziomie.”
Wałęsa: „Bo nie ma argumentów.”
Kaczyński: „To jest po prostu, że tak powiem, inna kultura.”
Nczas.com/ Twitter