
„Jesteśmy zdumieni, że rząd dla krótkotrwałych korzyści wyborczych sięga po najgorsze socjalistyczne wzory państwowego interwencjonizmu” – czytamy w oświadczeniu Warsaw Enterprise Instytute. Chodzi o pomysł ministra Tchórzewskiego jakoby rząd miał dopłacać Polakom do rachunków za prąd.
Minister Krzysztof Tchórzewski zapowiedział, że rekompensata obejmie wszystkie gospodarstwa domowe, których w Polsce jest ponad 14 mln. Jeśli sprawdzą się wyliczenia mówiące o tym, że dopłata do jednego gospodarstwa ma wynieść 240 zł rocznie to koszt tego dofinansowania będzie kosztował budżet państwa ponad 3 mld złotych. Nie spowoduje to bynajmniej, że indywidualni odbiorcy podwyżki nie odczują. Większe rachunki za prąd zapłacą bowiem przedsiębiorcy, którzy będą musieli przerzucić ten koszt na konsumentów w postaci wyższych cen na wytwarzane przez nich towary i usługi. Co gorsza polskie firmy stracą na konkurencyjności, co odbije się na zamówieniach handlowych i z czasem przełoży się na mniejsze zatrudnienie. Co do zasady WEI nie pochwala żadnego mechanizmu interwencji państwa i dopłat energetycznych, ale jeżeli już, to w żadnym wypadku nie powinno się to odbywać kosztem naszego przemysłu i miejsc pracy – tłumaczą eksperci WEI.
Przypomnijmy, polski rząd od dawna był świadomy konsekwencji jakie niosą ze sobą kolejne pakiety klimatyczne wprowadzane przez kraje Unii Europejskiej. Polska była zmianom przeciwna, jednak jej głos nie został wysłuchany, przez co przyjdzie nam zapłacić setki milionów euro za emisję do atmosfery dwutlenku węgla.
To krótkotrwałe działanie, podyktowane wyłącznie strachem przed utratą poparcia społecznego w roku wyborczym nie tylko że nie poprawi sytuacji gospodarstw domowych, ale dodatkowo pogorszy sytuację na rynku pracy i stworzy groźny precedens interwencjonizmu państwowego – podkreślają analitycy Warsaw Enterprise Instytute.
Skoro rząd może rekompensować obywatelom podwyżki prądu to czemu nie miałby tego samego zrobić z drożejącym paliwem, wodą czy nawet artykułami spożywczymi takimi jak pieczywo czy masło – dodają.
Fakty są takie, że Polska od wielu lat prowadzi kompletnie bezmyślną politykę klimatyczną, która doprowadza do sytuacji najdroższej energii elektrycznej w Europie. Co więcej, idealną według ministerstwa, strategią komunikacyjną prowadzoną w Brukseli było unikanie spotkań i obrażanie się na rozmówców.
Od dumy naszych polityków nie zrobi się więcej prądu w kontakcie. Tak jak nikt się nie wzbogaci od tego, że rząd przełoży pieniądze z kieszeni podatników na ich rachunki za prąd – czytamy w podsumowaniu artykułu.
źródło: WEI.org.pl / NCzas.com