
W opozycji odezwały się głosy, żeby w ich przyszłym rządzie ministrem sprawiedliwości był mec. Roman Giertych. Giertych zanim przeszedł na stronę opozycji, był już wicepremierem i ministrem w rządach: Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
– Żeby odwrócić wszystko to, co zepsuło PiS, potrzebni będą ludzie waleczni i zdeterminowani. Odciąć piłą mechaniczną wszystkich ludzi Zbigniewa Ziobry od prokuratury i posprzątać ten bajzel będzie mógł zrobić tylko ktoś, kto ma jaja i pozycję. Roman to pełnokrwisty polityk, ale przede wszystkim świetny prawnik. Jeńców na wojnie z PiS brać nie będzie – powiedział Wirtualnej Polsce rzecznik PO Jan Grabiec.
– A wtedy, z Giertychem w resorcie sprawiedliwości i prokuraturze, kamień na kamieniu by nie został – wieszczy rozmówca WP z PO. – Nikt inny na noże z takim gigantem jak Ziobro nie pójdzie – dodaje.
Jeden z polityków PiS komentuje te spekulacje:
– Są politycy PO, których przed korupcyjnymi zarzutami broni mecenas Giertych, zatem być może były sekretarz generalny PO poseł Stanisław Gawłowski jest zainteresowany, by objął funkcję Prokuratora Generalnego i umorzył śledztwo wobec swojego klienta –
Do sprawy odniósł się na Twitterze Opozycyjny polityk Radosław Sikorski. To także ministerialny kolega Giertycha z czasów rządów: Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
Nie jestem bezstronny, ale dałby radę. https://t.co/uotCXAThPG
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) 20 listopada 2018
Sam Giertych tak to z pewną dozą „skromności” skomentował:
No nie wiem. Opinia publiczna mogłaby podejrzewać mnie o zbytnie faworyzowanie PiS, gdyż byłem w rządzie Kaczyńskiego.? https://t.co/NUba5m6pZa
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 20 listopada 2018
Źródło: Dziennik
–