Irański dowódca sił powietrznych, Amir Ali Hajizadeh, zagroził Stanom Zjednoczony, stwierdzając, że amerykańskie bazy w Afganistanie znajdują się w zasięgu rakiet irańskich. Jak podaje agencja prasowa Tasnim dowódca sił powietrznych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej przekazał, że bazy USA w Afganistanie, a także lotniskowce działające w rejonie Zatoki Perskiej znajdują się w zasięgu rakiet typu ziemia-woda.
Są w naszym zasięgu i możemy w nich uderzyć, jeśli Amerykanie wykonają jakiś ruch – powiedział Amir Ali Hajizadeh. Jak podała agencja Hajizadeh poinformował, że Iran zwiększył zasięg swoich pocisków do 700 kilometrów. W związku z tym w zasięgu irańskich rakiet znalazły się bazy USA w Afganistanie, a także bazy lotnicze Stanów Zjednoczonych w Katarze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Jeżeli informacje, które przekazał mediom Hajizadeh są prawdziwe, oznacza to szybki rozwój sił wojskowych w Iranie w ciągu ostatnich lat. Jeszcze przed kilkoma laty Iran dysponował pociskami o zasięgu niespełna 300 kilometrów, czyli ponad dwa razy mniejszym niż obecnie. W słowach wojskowego upatruje się także dalszego wzrostu napięcia pomiędzy USA i Iranem.
Przypomnijmy, że na początku listopada Stany Zjednoczone objęły sankcjami Iran. USA przywróciły sankcje na ten kraj, zniesione w ramach porozumienia nuklearnego z 2015 r. zawartego za czasów prezydentury Baracka Obamy. Sankcjami objętych zostało ponad 700 osób, przedsiębiorstw, statków oraz samolotów, w tym m.in. irańskie banki, firmy transportowe i eksporterzy ropy naftowej.
W maju tego roku Trump wypowiedział umowę nuklearną z Iranem, uzasadniając to tym, że nie rozwiązuje ona problemu irańskiego programu nuklearnego, a jedynie odsuwa go w czasie, a także, że nie powstrzymuje Iranu przed innymi szkodliwymi działaniami, takimi jak rozwijanie broni konwencjonalnej czy destabilizowanie regionu.
