
Popek był gościem programu „Duży w Maluchu”, gdzie mówił o walce z polską skarbówką i płaceniu podatków w Polsce. To był mocny, wolnościowy, występ rapera, aktora i zawodnika MMA w jednym. O swoich rozliczeniach ze skarbówką mówi wprost: zostałem okradziony w biały dzień.
W najnowszej swojej piosence Popek śpiewa, że kocha go urząd skarbowy i musiał zapłacić ostatnio 100 tysięcy podatku. To nie jest pierwszy raz, kiedy ja płacę 100 koła podatku odkąd tu jestem w tym państwie. Nie rozumiem w ogóle dlaczego płacimy takie podatki, tak dużo – mówił Popek.
Odkładasz pieniądze, odkładasz, wydaje Ci się że je masz, ale przychodzi ten dzień rozliczeń i musisz zapłacić. (…) Ostatnio aż nagrałem filmik, bo brakowało mi tylko jednego papierka i poszedłem do urzędu. Miałem do zapłaty jakąś drobną kwotę, a baba mówi mi, że ma do zapłaty 36 tysięcy – kontynuował.
Chodziło w tym przypadku o dokument potwierdzający, że Popek regularnie zanosi w zębach swoje należności wobec państwa. Załatwiłem te pieniądze, przychodzę na drugi dzień, a baba mówi, że już 86 tysięcy. Znaleźli coś, ale nie wiedzieli coś. W końcu musiałem zapłacić te 86 koła i nagrałem filmik na Instagrama – mówił.
Jeszcze na koniec powiedziałem „miłego dnia”, zostałem okradziony w biały dzień – dodawał. Jak tłumaczył, kiedy był poszukiwany i przebywał w Wielkiej Brytanii, nie został znaleziony, bo urzędnik bez jego wiedzy zmienił jego nazwisko z Rak na Mikołajuw.