
W czasie swojej kadencji miłościwie nas opodatkowujący rząd wprowadził wiele absurdalnych rozwiązań. Jedną ze zmian, które były proponowane, a z których na szczęście się wycofano była zmiana ordynacji podatkowej. To projekt Ministerstwa Finansów, z czasów kiedy rządził w nim obecny premier Mateusz Morawiecki, z którego po oprotestowaniu się wycofał.
O co w tym wszystkim chodziło? Wicepremier i minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki sądzi zapewne, że przedsiębiorcy nie mają nic lepszego do roboty, niż codziennie meldować się skarbówce – pisaliśmy w maju 2017 roku na łamach Wolnosc24.pl. Zmiany miały wejść w życie od września 2017 roku, na szczęście w toku prac wycofano się z tego pomysłu.
Wyciągi z rachunków bankowych – co 24 godziny, wyłączając soboty i święta – musiałoby przekazywać w sumie około 80 tys. firm w kraju – wyliczył portal money.pl. Obowiązek dotyczyłby zarówno dużych przedsiębiorców, jak i małych i średnich firm. Projekt nie objąłby jedynie mikroprzedsiębiorców oraz jednostek sektora finansów publicznych.
Ministerstwo Finansów liczyło, że szybka identyfikacja transakcji pomoże zebrać do budżetu o 5 mld złotych rocznie więcej. „Każdy wysyłany do KAS wyciąg bankowy musiałby zawierać dane nadawcy jak i odbiorcy płatniczego.
Obejmowałby nazwę i adres firm oraz NIP lub REGON, numer rachunku nadawcy i rachunku obcego. W dokumencie musiałby znajdować się data i czas obciążenia rachunku nadawcy dokonania wpłaty gotówkowej, kwota i waluta, opis zlecenia i jego tytuł oraz informacja o numerze rachunku wirtualnego utworzonego w celu identyfikacji masowych płatności.
W wyniku presji wycofano się z tego absurdalnego pomysłu.
Źródło: wolnosc24.pl