Horror w drapaczu chmur. Winda spadła 80 pięter w dół

wypadek windy w budynku 875 North Michigan Avenue w Chiccago fot. Chicago Fire Department/Wikipedia E. Kvelland/Knutaril
REKLAMA

Pasażerowie windy szybkobieżnej w jednym z drapaczy chmur w Chicago przeżyli prawdziwy horror. Winda, którą jechali, spadła z 95 piętra.

Do wypadku doszło w czwartym pod względem ilości pięter drapaczu chmur w Chicago znanym jako John Hancock Center. Obecna nazwa 100-piętrowego budynku to 875 North Michigan Avenue od adresu, przy którym znajduje się budynek.

REKLAMA

Szybkobieżna winda, w której znajdowało się 6 osób, spadła z 95 piętra i zatrzymała się 84 pietra niżej. Przyczyną wypadku było zerwanie lin nośnych. Na szczęście zadziałały systemy awaryjne i winda zatrzymała się w okolicach 11 piętra.

Pasażerowie windy nie odnieśli żadnych obrażeń. Wspominają, że po tym gdy wsiedli do windy słychać było głośne dźwięki przypominające klaśnięcia i winda zaczęła spadać. W windzie znajdowała się para turystów z Meksyku, dwóch obywateli Nowej Zelandii, a także kobieta w ciąży.

Największym problemem okazało się dotarcie do uwięzionych w windzie. W miejscu gdzie zatrzymała się kabina nie było drzwi. Wezwani na pomoc strażacy musieli rozbijać ścianę i betonowy szyb windy. Operacja wymagała także zabezpieczenia windy za pomocą specjalnych rozpórek, tak by wykluczyć możliwość ponownego spadku windy. Cała operacja uwolnienia pasażerów zajęła kilka godzin.

Najwyższym drapaczem chmur w Polsce jest Warsaw Spire, który liczy sobie 220 metrów i posiada 49 kondygnacji. Drugi w kolejce jest wrocławski Sky Tower liczący 212 metrów i 51 kondygnacji. Został wybudowany przez Leszka Czarneckiego, którego nazwisko jest obecnie głośne w mediach ze względu na aferę związaną z korupcyjną propozycją byłego już szefa Komisji Nadzoru Finansowego.

REKLAMA