Już tylko kilka godzin dzieli nas od lądowania sondy na Marsie. InSight pędzi z prędkością ponad 22 tysięcy km/h (VIDEO)

Sonda InSight w atmosferze Marsa fot. YouTube NASA
Sonda InSight w atmosferze Marsa fot. YouTube NASA
REKLAMA

Sonda InSight wyląduje dziś około 21.00 naszego czasu na Marsie. Będzie musiała w ciągu 7 minut wyhamować z prędkości 22,5 tysiąca km/h.

InSight to bezzałogowy lądownik, który został wysłany na Marsa 5 maja 2018 roku w ramach programu Discovery. Nazwa lądownika to akronim od Interior Exploration using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport. Sonda InSight ma przeprowadzić badania geofizyczne Marsa, w szczególności sejsmologiczne. Koszt projektu wyniósł 993 miliony dolarów. Misja ma trwać dwa lata. Lądownik ma wylądować dziś, czyli 26 listopada około godziny 21.00.

REKLAMA

Największym wyzwaniem będzie wyhamowanie sondy z ogromnej prędkości z jaką się porusza. Problemem jest bardzo mała gęstość marsjańskiej atmosfery. Z tego powodu opory jakie napotka sonda będą bez porównania mniejsze od tych jakie występują przy wejściu w ziemską atmosferę. Dodatkowym problemem jest to, że miejsce lądowania jest położone wyżej niż w poprzednich marsjańskich misjach gdzie gęstość atmosfery jest mniejsza. Utrata prędkości ma nastąpić w zaledwie 7 minut. Inżynierowie z NASA na podstawie symulacji obliczyli, że, aby ważący 360 kg lądownik bezpiecznie wylądował, potrzebny będzie specjalny spadochron, a także wykorzystanie rakietowych silników hamujących. W trakcie ostatnich 7 minut łączność między Ziemią i sondą nie będzie możliwa. O tym czy lądowanie zakończyło się sukcesem dowiemy się gdy sonda po wylądowaniu nawiąże łączność z centrum kontroli lotów.

Na pokładzie sondy znajduje się polski akcent. Jest nim specjalny penetrator o nazwie Kret, który ma wbić się na głębokość 5 metrów w marsjański grunt co oznacza, iż będzie to najgłębszy z wykonanych na Marsie odwiertów. Został zaprojektowany i wyprodukowany przez polską firmę Astronika.

Lądowanie sondy na Marsie można będzie śledzić na żywo dzięki transmisji NASA

REKLAMA