Poroszenko przestraszył się oskarżeń o intrygę wyborczą. Stan wojenny na Ukrainie formalnie zatwierdzony, ale mocno ograniczony

Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy. Foto: PAP/DPA
Petro Poroszenko, prezydent Ukrainy. Foto: PAP/DPA
REKLAMA

Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła w poniedziałek rezolucję o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich 31 marca 2019 roku. Decyzję tę poparło w głosowaniu 298 deputowanych w 450-osobowym parlamencie.

„Utniemy intrygi w sprawie wyborów” – oświadczył przewodniczący Rady Najwyższej Andrij Parubij.

REKLAMA

„Stan wojenny na Ukrainie będzie ograniczony wyłącznie do obszarów położonych przy granicy z Rosją, Naddniestrzem oraz obwodów nad Morzem Czarnym i Azowskim” – powiedział Poroszenko w parlamencie.

„Regulacje dotyczące stanu wojennego zostaną zastosowane tylko w przypadku rosyjskiej agresji lądowej i wkroczenia regularnych wojsk Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy poza granicami operacji (przeciwko prorosyjskim separatystom w Donbasie) na wschodzie kraju i Krymu” – podkreślił szef państwa.

Rezolucja została uchwalona od razu po głosowaniu nad ogłoszeniem stanu wojennego w obwodach Ukrainy przy granicy z Rosją, na odcinku granicy z Mołdawią w Naddniestrzu oraz w obwodach nad Morzem Czarnym i Azowskim.

Przeciwnicy Poroszenki obawiali się, że stan wojenny może być pretekstem do przełożenia wyborów prezydenckich. Szef państwa zapewnił, że wybory odbędą się w terminie. Poroszenko nie ogłosił jeszcze, czy będzie ubiegał się o reelekcję, jednak wszystko wskazuje na to, że ponownie weźmie udział w wyścigu o najwyższe stanowisko w państwie. (PAP)

REKLAMA