Spółka Skarbu Państwa straszy rolnika, który mógł zginąć przez fatalny błąd. Położyli kabel pod napięciem za płytko, a on go zaorał

Wjazd do Rogówka/fot. Jan Chmielewski, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Wjazd do Rogówka/fot. Jan Chmielewski, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
REKLAMA

Rolnik zahaczył pługiem o kabel niskiego napięcia. Problem w tym, że miał leżeć na głębokości ponad dwa razy większej, niż sięgał pług. Mimo tego pracownicy Energi straszą rolnika obciążeniem go kosztami. Wcześniej pracownicy „zaczęli niszczyć ślady”, na co rolnik zareagował wezwaniem policji.

5 listopada Marcin Maleta, rolnik z Rogówka w województwie kujawsko-pomorskim orał pole wokół swojego domu. Zahaczył o coś, co okazało się być kablem 400V. – Mamy podpisaną umowę z Energą, ale kabel powinien być na głębokości 90 centymetrów, a mój pług orze maksymalnie na głębokość 40 centymetrów. Nie spodziewałem się, że mogę go zahaczyć – powiedział Maleta.

REKLAMA

Przyjechali i od razu zaczęli mówić: co pan tu nabroił? – dodał.

Ojciec rolnika jest zbulwersowany zachowaniem pracowników spółki Energa, której ponad 50 proc. posiada Skarb Państwa. – Zaczęli sprzątać miejsce zdarzenia, nas obwiniać i straszyć kosztami. A przecież mój syn mógł nawet zginąć – zauważył Adam Maleta, ojciec rolnika.

Następnego dnia energetycy przyjechali naprawić linię, jednak rolnik zażądał najpierw, by ustalono winowajcę zajścia. – Znowu usłyszałem, że wina leży po mojej stronie. Powiedziałem, że w takim razie nie wpuszczę nikogo na pole. Zignorowali to i zaczęli niszczyć ślady, próbując dokonywać naprawy – wyznał rolnik. Musiała przyjechać policja.

Zjawił się też przełożony tych pracowników. Powiedział, że za to wszystko będę musiał płacić, a, jeśli nie wyrażę natychmiast zgody na naprawę, to kwota będzie rosła, bo u sąsiada musieli ustawić agregat – dodał.

Przełożeni z Energii jednak nie zgadzają się z zarzutem o „zastraszaniu rolników”. – Naszym celem jest dostanie się do kabla, by ocenić, co się stało oraz oszacować uszkodzenia. Robimy wszystko, by się po prostu dogadać i porozumieć z rolnikiem – przekonuje Paweł Janiak.

Źródło: tvn24.pl

REKLAMA