Hipokryzja sięgnęła zenitu! Gwiazda muzyki udaje liberalną feministkę, a wykorzystuje pracowników za „psie pieniądze”

Beyonce. / fot. Wikipedia.org
Beyonce. / fot. Wikipedia.org
REKLAMA

Hipokryzja w świetle gwiazd i celebrytów to nic nowego. Poglądy, które prezentują najczęściej dostosowywane są do potrzeb psychofanów. Tym razem na tapet trafiła piosenkarka Byonce, która od lat jest idolem i wzorem dla feministek z całego świata. Niestety, prawda jest zupełnie inna…

„Beyoncé, idol burżuazyjnych liberalnych feministek, płaci 64 centy za godzinę pracownicom ze Sri Lanki szyjącym odzież jej marki IvyPark, głosząc jednocześnie kobiecą empowerment (więcej władzy w rekach kobiet i ogólne mniejszości)” – napisał na twitterze Adam Gwiazda.

REKLAMA

Faktycznie, według danych, które pojawiły się w internecie, marka należąca do artystki płaci bardzo niskie, wręcz głodowe stawki za pracę szwaczek w fabrykach na Sri Lance.

Zdaniem dziennikarzy, pracownice otrzymują za pracę zaledwie 64 centy za godzinę. Oczywiście Byonce nie jest bezpośrednio odpowiedzialna za zatrudnianie kobiet, jednak idolka feministek, przynajmniej w teorii nigdy nie powinna zgodzić się na to, aby ubrania firmowane jej nazwiskiem były produkowane przy pomocy wyzysku kobiet.

W tym przypadku nad ideologią feminizmu prym bierze chęć zarobku milionów dolarów. Nie ważne, na czym opierane są ogromne zyski, ważne że się one pojawiają.

Jak środowiska liberalnych feministek zareagują na te informacje? Prawdopodobnie usilnie będą twierdzić, że sytuacja nie ma miejsca, a dziennikarze stworzyli kolejny „fake news”. Dlaczego? Chociażby po to, aby feministyczne elity dalej mogły zarabiać ogromne pieniądze na głoszonych przez siebie poglądach.

źródło: twitter.com / Huffingot Post / NCzas.com

REKLAMA