To prawdziwy przełom w skandynawskiej polityce. Duńska Partia Ludowa (Dansk Folkeparti) czyli tamtejsi narodowcy wymusili na rządzie wysyłanie imigrantów na bezludną wyspę Lidnholm w zatoce Stege.
Tak radykalny, patrząc na poprzednie działania rządów w Kopenhadze, ruch to pokłosie negocjacji koalicyjnych. Obecnie rządem kieruje Lars Lokke Rasmussen będący liderem liberalnej Venstre. Aby utrzymać władzę rząd musi znajdować się w stałej koalicji z DPL, dzięki czemu antyimigrancka i antyunijna partia zyskuje kolejne satysfakcjonujące ją przepisy prawa.
Według wstępnych ustaleń, odizolowani od społeczeństwa zostaną nielegalni imigranci, który przeznaczeni są do deportacji z kraju. Obecnie pomimo wyroku sądu nadal przebywali oni w kraju, często ukrywając się przed urzędami co skutkowało niską skutecznością wspomnianej deportacji.
Nowe prawo zapewni możliwość praktycznie natychmiastowego odesłania nielegalnego imigranta. Decyzją sądu trafi on bowiem na 7 hektarową wyspę, na które w specjalnym obozie spędzi ostatnie dni na terenie Danii.
Podjęta przez rząd decyzja zapewne zdecydowanie poprawi sondaże Duńskiej Partii Ludowej, która obecnie jest drugą siłą w parlamencie z wynikiem 21%. Kolejne wybory parlamentarne tak samo jak wybory do europarlamentu odbędą się w 2019 roku.
Duńscy narodowcy pokazali skuteczność: w ramach negocjacji koalicyjnych wymusili na partiach systemowych, że imigranci przeznaczeni do deportacji będą izolowani na liczącej 7 hektarów bezludnej wyspie Lindholm w zatoce Stege.
Brawo! https://t.co/q6R3XZwSj6
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) December 1, 2018
Źródło: twitter.com/krzysztofbosak / NCzas.com