Znany trener bez litości skatował dziewczynę. Teraz bezczelnie tłumaczy się przed sądem. „Chciała, bym dominował, ciągnął ją za włosy”

Miłosz P. i pobita partnerka/ Instagram
REKLAMA

Bezczelność tego brutala nie zna granic. Wpierw skatował młodą dziewczynę a w sądzie bezczelnie się tłumaczył. „Chciała, bym dominował, ciągnął ją za włosy”. „Ona lubiła ostry seks. Często miała na pośladkach ślady od klapsów” – tak bezczelnie i grubiańsko przed gdańskim sądem tłumaczył się Miłosz P.

Przypomnijmy, że brutalnym pobicia Katarzyny Dziedzic zrobiło się głośno na początku kwietnia br. Kobieta wtedy chcąc doprowadzić do sprawiedliwości opublikowała w sieci zdjęcia, na których widać było jak mocno Miłosz P. ją skatował.

REKLAMA

„Zmasakrował mi twarz, połamał nos, rozciął łuk brwiowy, obił ręce i nogi, bił moją głową o podłogę. Kiedy byłam cała zakrwawiona, uciekł z mieszkania” – opisała w mediach społecznościowych.

Jak doszło do tej niebezpiecznej sytuacji? Otóż Katarzyna mieszkając z Miłoszem P. zaczęła przyrządzać mu kolację, lecz w pewnym momencie zobaczyła, że jej partner pisze erotyczne wiadomości do innej dziewczyny.

Wtedy kobieta miała mu wygarnąć, że on ja zdradza i wtedy Miłosz P.  wpadł w szał. Przerażona Katarzyna pobiegła do łazienki. Tam ten brutal ją dorwał i zaczął okładać pięściami, potem jej oprawca miał uciec z mieszkania.

Co do powiedzenia ma sam Miłosz P.? On całe zajście przedstawia w zupełnie innym świetle. Twierdzi, że wcale nie pobił byłej partnerki. Według jego relacji Katarzyna Dziedzic w napadzie histerii miała przewrócić się w łazience. Co więcej ten cham bezczelnie zdradzał najintymniejsze szczegóły z ich wspólnego życia.

„Wysoki sądzie, ja jej nie pobiłem. Ta cała sprawa to zemsta za to, że z nią zerwałem. Proszę zwrócić uwagę na to, że rzekome obrażenia, szramy na kręgosłupie Kasi jej zdaniem powstały w wyniku pobicia. A prawda jest zupełnie inna. Parę dni wcześniej kochaliśmy się na podwójnym łóżku złączonym belką. I ona o tę belkę otarła sobie plecy.”

„Ona lubiła ostry seks. Często miała na pośladkach ślady od klapsów. Siniaki na piersiach i rękach od mocnego uścisku, którego ode mnie oczekiwała. Mówiła, że tempo spada i mam być ostrzejszy. Chciała, bym dominował, ciągnął ją za włosy” – tłumaczył spokojnie, bez emocji Miłosz P.

Temu brutalowi grozi 5 lat więzienia.

Źródło: fakt24.pl/ policja.pl

REKLAMA