Proces niemieckiego przedsiębiorcy w Gdańsku. „Najlepszymi perfumami dla Polaków jest Cyklon B”

Zdjęcie ilustracyjne. / fot. Wikipedia
Zdjęcie ilustracyjne. / fot. Wikipedia
REKLAMA

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczęła się dzisiaj kolejna rozprawa z powództwa cywilnego Natalii Nitek-Płażyńskiej przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy Hansowi G. Chodzi o szokujące i obraźliwe względem polskiej pracownicy wypowiedzi biznesmena.

G. powiedział, że najlepszymi perfumami dla Polaków jest Cyklon B – przyznała w trakcie rozprawy Nitek-Płażyńska.

REKLAMA

Sąd oddalił wniosek Hansa G. o wyłączenie jawności posiedzenia. Zakazano jednak rozpowszechniania wizerunku niemieckiego przedsiębiorcy. Oskarżony nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

G. powiedział że najbardziej uradował się z katastrofy smoleńskiej, bo uważa, że Polska ma być słaba, ma być mało wymagającym rynkiem, zagłębiem siły roboczej – mówiła Nitek-Płażyńska.

Proces relacjonuje na Twitterze Maciej Świrski założyciel Reduty Dobrego Imienia.

Proces niemieckiego przedsiębiorcy Hansa G. toczy się od stycznia 2017 roku. Wytoczyła go Natalia Nitek-Płażyńska, była pracownica spółki Pos System z Kosakowa, której Niemiec jest współwłaścicielem. Kobieta zarządzała projektami w firmie Hansa G. od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r.

– Pytałam wielokrotnie Hansa G., co robi w Polsce, skoro ma tak negatywne zdanie o Polakach. Odpowiadał mi, że jesteśmy dla niego tanią siłą roboczą. Kiedy jeden z pracowników dygał przed nim, to mówił mi śmiejąc się: „zobacz, jesteście tacy służalczy, macie zakodowane bycie sługami”. Tłumaczył mi też, że angielskie słowo określające Słowian (Slavs) przypomina mu angielskie slaves, czyli niewolnicy. Twierdził nawet, że ja na pewno nie jestem rdzenną Polką, skoro tak mu się przeciwstawiam – relacjonowała Natalia Nitek-Płażyńska.

Obrońca oskarżonego dopytywał czy świadek nie ma fobii antyniemieckiej i dlaczego sama nie zwolniła się wcześniej z pracy, skoro miało w niej dochodzić do znieważania podwładnych.

– Nie mam żadnego problemu z Niemcami. Zgłosiłam się przecież do tej firmy, wiedząc, że jej właściciel jest Niemcem. Lubię język niemiecki, uczyłam się go w szkole i miałem nadzieję na podszkolenie tych umiejętności. Zdecydowałam się dalej pracować, bo nie miałam w tym czasie na oku żadnej innej pracy; a po drugie uznałam, że to jest moja rola, aby coś zrobić w miejscu, gdzie szerzone są nazistowskie hasła. Wierzyłam, że moje rozmowy coś zmienią w Hansie G. – tłumaczyła Nitek.

Od maja 2018 roku Natalia Nitek jest żoną Kacpra Płażyńskiego, kandydata Zjednoczonej Prawicy w wyborach na prezydenta Gdańska.

W marcu 2016 roku Telewizja Republika wyemitowała program, w którym pokazano zarejestrowane z ukrycia nagrania Nitek-Płażyńskiej ilustrujące znieważanie jej na tle m.in. narodowościowym przez pracodawcę Hansa G.

Niemiecki przedsiębiorca mówił w nagraniach „nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem„.

– Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju (Polski – przyp. red.), że taki jestem – miał mówić Niemiec.

– Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu – słychać w nagraniu.

Ponadto Hansowi G. zarzuca się także „grożenie jednej z pokrzywdzonych popełnieniem przestępstwa przeciwko życiu, przy czym groźba ta wzbudziła u pokrzywdzonej uzasadnioną obawę jej spełnienia„.

Natalia Nitek-Płażyńska domaga się przeprosin od Hansa G. i zadośćuczynienia w kwocie 150 tys. zł. Pieniądze te chce przekazać na powstające w Wejherowie Muzeum Piaśnickie.

Żródła: wPolityce.pl, polskieradio.pl, nczas.com, Twitter/Maciej Swirski

REKLAMA