Jest szansa, żeby odwołać ambasador Mosbacher. Na stronie Białego Domu można oddać głos pod specjalną petycją

Georgette Mosbacher. Fot. PAP/Marcin Obara
Georgette Mosbacher. Fot. PAP/Marcin Obara
REKLAMA

Na oficjalnym portalu Białego Domu pojawiła się petycja wzywająca do odwołania amerykańskiej ambasador w Polsce Georgette Mosbacher. Jeśli inicjatywa zbierze 100 tysięcy podpisów, to Biały Dom będzie zmuszony do zajęcia stanowiska w tej sprawie.

Petycja została zamieszczona na platformie We the People, która jest specjalnie stworzona do tego rodzaju spraw.

REKLAMA

„Jako obywatele demokratycznego państwa prawa, dla którego suwerenność jest jedną z najwyższych wartości, nie akceptujemy sytuacji, w której reprezentant innego państwa wywiera wpływ na naszą politykę wewnętrzną, ostentacyjnie łamiąc protokół i okazuje brak szacunku dla gospodarza” – czytamy w tekście petycji.

Autorem petycji jest Maciej Cudera, Polak mieszkający w Anglii, który jest oburzony mieszaniem się amerykańskiej ambasador w wewnętrzne sprawy Polski.

– Wobec braku stanowczej reakcji ze strony polskiego rządu postanowiłem dać sobie i innym Polakom szansę na okazanie sprzeciwu wobec tych praktyk – mówi Cudera.

– Mam świadomość, że skoro administracja prezydenta Trumpa wyraziła jednoznaczne poparcie dla ambasador to trudno oczekiwać, by nawet 100 tys. podpisów miało nagle to zmienić. Dla mnie ta inicjatywa ma przede wszystkim wymiar symboliczny. Uważam, że skoro polityczni przywódcy państwa polskiego nie potrafią szanować samych siebie, a co za tym idzie bronić interesów Polski i Polaków, to społeczeństwo musi w jakiś sposób zareagować. A skoro USA udostępnia demokratyczne narzędzie to grzechem byłoby nie skorzystać – dodał nasz rodak.

Petycja może jednak odnieść pewien skutek. Jeśli podpisze się pod nią 100 tysięcy internautów, administracja Trumpa będzie zobowiązana odnieść się do jej treści. Wirtualny podpis może złożyć każdy, kto ma powyżej 13 lat i założy konto na portalu Białego Domu. Obecnie pod petycją podpisało się 2 tysiące osób.

Na pewno przy 100 tysiącach podpisów Biały Dom zainteresuje się sprawą pani ambasador a to już dużo.

LINK DO PETYCJI

Źródło: „WP”, „Rzeczpospolita”

REKLAMA