Ludmiła Kozłowska ma zakaz wjazdu do Polski ze względów bezpieczeństwa. To jednak nie przeszkadza bawić się z polskim ambasadorem.
Odkąd Kozłowska, Ukrainka z rosyjskim paszportem otrzymała zakaż wjazdu do Polski, stała się ulubienicą ulicznej i parlamentarnej opozycji. Wycieczki dla niej po Brukseli i wspólne focie organizują posłowie PO do parlamentu Europejskiego. Chętnie tez jest przyjmowana na unijnych salonach.
Teraz okazuje się w jakim poważaniu decyzje polskich władz maja nasi dyplomaci. Kozłowska pojawiła się w Domu Polskim w Brukseli. W zacnym gronie pośpiewała sobie kolędy, a jej gościnę uwieczniono nawet na słodkiej foci z ambasadorem Arturem Orzechowskim.
Najwyraźniej ambasador ma sobie za nic zakaz polskich władz, albo też on i polskie służby nie mają kompletnie o niczym pojęcia i nie wiedzą kim Kozłowska jest i dlaczego ma zakaz wjazdu do Polski.
Kozlovska WYDALONA z Polski, gościnnie w Ambasadzie RP w Brukseli.
Czy to nie jest terytorium Polski @MSZ_RP?! 🤬🤬🤬🤬
To jest skandal! pic.twitter.com/F66o2aMnRo— Pᴀɴɪ Bʟᴏɴᴅʏɴᴋᴀ ✝️🇵🇱💯 (@Monika_Lind) December 5, 2018
To ma być żart @MSZ_RP???
Co pan ambasador RP ARTUR ORZECHOWSKI robi uchachany w towarzystwie kreatury wydalonej z Polski ze względu na bezpieczeństwo państwa???#JPRDL pic.twitter.com/D8tFMjp4SU— Pᴀɴɪ Bʟᴏɴᴅʏɴᴋᴀ ✝️🇵🇱💯 (@Monika_Lind) December 5, 2018