Skandal! Poseł PiS wjechał w grupę dzieci. Sąd umorzył sprawę, pirat drogowy zapłaci tylko mandat bo jest posłem

Poseł Piotr Babinetz/fot. PAP/Paweł Supernak
Poseł Piotr Babinetz/fot. PAP/Paweł Supernak
REKLAMA

Pomimo, że to PiS jest przodownikiem w hasłach o „sędziowskiej kaście” to jednak, jak pokazuje ta sprawa, bycie członkiem partii rządzącej mocno pomaga w życiu. Piotr Babinetz, poseł Prawa i Sprawiedliwości nie usłyszy zarzutów za wjazd samochodem w grupę dzieci. Prokuratura umorzyła śledztwo.

„Dalsze czynności będą prowadzone w ramach postępowania wykroczeniowego” – poinformował Zbigniew Piskozub, prokurator rejonowy w Brzozowie.

REKLAMA

Co to oznacza? Jak wskazują eksperci, sprawa trafi do policji, a ta ma dwa wyjścia: nałożyć mandat w wysokości 500zł za spowodowanie zagrożenia w bezpieczeństwie ruchu drogowego, bądź uznanie, iż nie ma winnego ponieważ wydarzenie było nieszczęśliwym wypadkiem.

„Policja może uznać, że doszło do nieszczęśliwego wypadku i nikt nie ponosi za to winy. Może też uznać, że poseł naruszył przepisy o ruchu drogowym oraz skierować do sądu wniosek o ukaranie za wykroczenie. W takiej sytuacji sąd może nałożyć na polityka grzywnę. Oczywiście posłowi przysługuje immunitet, może jednak się go sam zrzec albo sejm może ten immunitet uchylić” – mówi dziennikarzom SE.pl karnista Piotr Kruszyński.

Przypomnijmy, chodzi o wypadek z udziałem posła Babinetza oraz trójki chłopców idących poboczem. Auto prowadzone przez polityka PiS, w miejscu gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 30km/h straciło przyczepność i zjechało do pobocza na przeciwległej stronie. Na nieszczęście szło tam trzech chłopców.

„Kolega, który szedł pierwszy najmniej dostał, bo samochód lekko go drasnął. Drugi dostał w brzuch i bark. Ja szedłem ostatni i uderzył mnie zderzakiem w okolice kolana i łokcia” – relacjonował jeden z nich.

Obecnie poseł przechodzi leczenie. Według kolegów z partii ma uszkodzone kręgi i jego rekonwalescencja potrwa kilka tygodni.

Źródło: SE.pl / NCzas.com

REKLAMA