Brytyjski klub oszukany przez agentów reprezentanta Polski? Sensacyjna informacja „Spiegela”

Bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Łukasz Fabiański Fot. PAP/Jan Dzban
Bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Łukasz Fabiański Fot. PAP/Jan Dzban
REKLAMA

Bardzo wpływowy niemiecki tygodnik „Der Spiegel” twierdzi, że agenci naszego reprezentacyjnego bramkarza Łukasza Fabiańskiego brudnymi sztuczkami wyciągnęli ponad 1,3 mln funtów od walijskiego klubu Swansea grającego w angielskiej Premiership.

Łukasz Fabiański od 2014 r. grał w Swansea. W 2015 r. otrzymał znaczną podwyżkę od władz klubu. Polskiego piłkarza reprezentował jego agent firma Spielerat.

REKLAMA

Agencja Spielerrat została założona w 2013 roku przez byłych menedżerów czołowej marki produkujących najwyższej jakości ubrania Daniela Delongi, Thorstena Wirtha i Hannesa Winzera.

Sama podwyżka z 35 tys. na 50 tys. funtów tygodniowo nie była niczym nagannym, jednak według strony internetowej Football Leaks, która zajmuje się aferami w świecie piłkarskim, na którą powołuje się Spiegel, agenci Fabiańskiego przy okazji „wykręcili numer”.

Swansea przystała na podwyżkę dla naszego reprezentacyjnego bramkarza, ale nie za bardzo chciała się zgodzić na prowizję dla jego agentów, która miała wynosić 760 tys. za pierwszy sezon i 480 za każdy kolejny.

Wtedy Thorsten Wirth, jeden ze współwłaścicieli agencji namówił swojego przyjaciela i jednocześnie dyrektora sportowego Bayeru Leverkusen Jonasa Boldta, żeby wysłał informację do Swansea, że Fabiański jest głównym kandydatem na następcę reprezentacyjnego bramkarza Niemiec Bernda Leno, który postanowił opuścić Leverkusen.

Taka informacja została wysłana. To przełamało opór działaczu klubu, którzy nie chcieli stracić polskiego bramkarza, który miał bardzo duży udział w tym, że Swansea zajęła w 2015 r. 8 pozycję Premiership, zamiast walczyć o utrzymanie się w lidze, jak przewidywano przed startem rozgrywek.

Agencja, według informacji niemieckiego tygodnika, ostatecznie zarobiła na tej transakcji 1,3 mln funtów.

„Sprytny, brudny ruch. Nieważne, co myślicie o moralności tego, to wypaliło” – te słowa, według niemieckiego tygodnika, Wirth miał napisać po wszystkim swoim wspólnikom.

Źródło: TVN24

REKLAMA