Niemcy szykują ustawę, która uderzy w polską gospodarkę. To fatalna wiadomość dla wielu firm

Pracownicy - zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
Pracownicy - zdjęcie ilustracyjne. / fot. pixabay.com
REKLAMA

Niemiecki parlament będzie głosował w przyszłym tygodniu nad ustawami, które mają otworzyć rynek pracy dla Ukraińców. To duże zagrożenie dla naszej gospodarki, która obecnie jest uzależniona od taniej siły roboczej ze Wschodu. Czy dziurę po Ukraińcach rząd załata imigracją z Azji?

Głosowanie w niemieckim parlamencie zaplanowano na 19 grudnia. Otwarcie rynku pracy na Ukraińców ma rozwiązać problemy niemieckiego przemysłu, który potrzebuje ponad 1,5 mln dodatkowych pracowników.

REKLAMA

Zmiany zakładają, iż Ukraińcy mieliby 6 miesięcy na szukanie pracy, a potem mogliby być legalnie zatrudniani przez niemieckich przedsiębiorców. Miałyby wejść w życie od początku 2019 roku.

Należy pamiętać, że Niemcy są dla Ukraińców, w szczególności młodych tym, czym dla Polaków Wielka Brytania, czy kiedyś USA – marzeniem o lepszym życiu.

Ta informacja może niepokoić polskie firmy, które chętnie korzystają z pracowników z Ukrainy. Biorąc pod uwagę obecny wyjątkowo niski poziom bezrobocia nie będą w stanie ich zastąpić.

Szacuje się, że w Polsce pracuje i płaci podatki ok. 440 tys. obywateli Ukrainy. Jest to jeden z powodów świetnej kondycji ZUS oraz budżetu państwa, który zazwyczaj musiał rokrocznie pokrywać deficyty w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Ilu pracuje nielegalnie nikt nie liczy ale prawdopodobnie drugie tyle. Mimo, że nie płacą ZUSu czy podatku dochodowego kupując towary płacą VAT i w ten sposób zasilają budżet.

Według szacunków Work Service 60% z nich będzie chciało wyjechać do Niemiec.

Polscy przedsiębiorcy mogliby zatrzymać pracowników z Ukrainy lepszymi pensjami i stabilniejszym zatrudnieniem. Niestety, sami mają związane przepisami ręce. W Polsce jest możliwość pracy przez trzy miesiące z paszportem biometrycznym, jest visa robocza na pół roku albo zezwolenie na pracę od roku do trzech lat. Przejście między tymi formami wymusza przerwę w pracy, a to jest problemem dla firmy, która zainwestowała w pracownika. Miała to uregulować wspólna ustawa resortu pracy i MSWiA, ale dokument w końcu nie powstał.

Usunięcie tych barier plus atut jakim jest bliskość geograficzna Polski, która ułatwia komunikację i daje możliwość częstych wizyt na Ukrainie, pomogłoby rozwiązać problem drenowania ukraińskich pracowników przez niemieckie firmy.

Średnio czterech na dziesięciu pracowników ze Wschodu pracuje w przemyśle. Ale problemu ze znalezieniem pracy nie ma też w usługach czy w branży budowlanej. Co ciekawe Ukraińcy pracują często za takie same stawki jak Polacy.

Źródło: Money.pl

REKLAMA