Morawiecki oszalał. Według projektu nowelizacji ustawy o VAT przedsiębiorcy będą płacili horrendalne kary za każdy najmniejszy błąd

Mateusz Morawiecki/fot. PAP/Hanna Bardo
Mateusz Morawiecki/fot. PAP/Hanna Bardo
REKLAMA

„Dobra zmiana” pracuje nad kolejnym „udogodnieniem”, które uderzy po równo we wszystkich przedsiębiorców. Konsultowana obecnie nowelizacja ustawy o VAT i ordynacji podatkowej zakłada potężną karę finansową dla podatnika w przypadku wykrycia każdej pomyłki w ewidencji VAT, która nie została skorygowana w ciągu dwóch tygodni od jej ujawnienia przez fiskusa.

Założenia projektu brzmią świetnie. Podatnicy nie będą już musieli składać oddzielnych deklaracji JPK_VAT i deklaracji podatkowych miesięcznych czy kwartalnych. Zamiast tego pojawi się rozbudowana struktura pliku kontrolnego.

REKLAMA

Pojawią się w niej dane z ewidencji, deklaracji VAT i dodatkowe informacje, które fiskus użyje do lepszej analizy ryzyka podatkowego. Zniknie również informacja podsumowująca w obrocie krajowym (VAT-27).

Tyle pięknych zmian. Bo w projekcie zastrzeżono, że za każdą pomyłkę w ewidencji pliku, której ten nie skoryguje w ciągu 14 dni od wezwania ze skarbówki, trzeba będzie zapłacić 500 złotych. Pojawią się też nowe kary karnoskarbowe dla tych, którzy nie tyle nie wysłali pliku, co po prostu pomylili się w wypełnianiu go.

Ci, którzy nie wyślą pliku do urzędu lub przekaże go w wadliwej formie, otrzyma karę do 240 stawek dziennych.

A dlaczego to nie działa w drugą stronę? Niech państwo za każdą literówkę urzędników płaci Polakom 500 zł, a za przekroczenie terminu lub niedopełnienie obowiązków 240 stawek dziennych. Ale tak nie będzie, bo to my jesteśmy dla rządu dojnym bydłem, a oni nadzorcami ponad nami.

Źródło: interia.pl

REKLAMA