Wypłata emerytur zagrożona? ZUS apeluje do rządu. „Mamy pełną świadomość powagi sytuacji”

Emerytura oraz ZUS - zdjęcie ilustracyjna. / fot. flickr/ZUS
Emerytura oraz ZUS - zdjęcie ilustracyjna. / fot. flickr/ZUS
REKLAMA

Oto jak tworzy się prawo w naszym Bantustanie. Do początku nowego roku, od którego świadczenia emerytalne zostaną podniesione, zostały trzy tygodnie, tymczasem rząd nie przyjął jeszcze ustawy waloryzacyjnej. Ta jest niezbędna, żeby ZUS wypłacił wyższe emerytury.

Rząd zdążył już się pochwalić waloryzacją emerytur w 2019 roku, zapomniał jednak przegłosować ustawy waloryzacyjnej. Tą dopiero 11 grudnia zajmie się Rada Ministrów, później ustawa musi trafić do Sejmu, Senatu, a na koniec uzyskać akceptację Prezydenta.

REKLAMA

PiS pokazywał już co prawda, że jest w stanie przepychać ustawy w ciągu jednej nocy, ale to co dzieje się wokół emerytur jest bardzo niepokojące. Mimo że mamy już blisko połowę grudnia, to ciągle nie ma ustawy, nie mówiąc o zostawieniu ZUS-owi czasu na jej wdrożenie.

ZUS zapewnia co prawda, że wyższe emerytury zostaną wypłacone, ale bez podstawy prawnej nie będzie mógł tego zrobić. Wydaje się więc, że to raczej „dobra mina do złej gry” i dyplomatyczne wypowiedzi.

– Nie ma żadnego zagrożenia dla waloryzacji emerytur (…) Choć czasu na przygotowania rzeczywiście nie ma, to zapewniam, że każdy emeryt i rencista otrzyma należną mu podwyżkę świadczenia – mówi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Money.pl podaje jednak, za anonimowym informatorem, że sytuacja w ZUS jest bardzo napięta, nikt bowiem nie wyobraża sobie możliwości nie wypłacenia obiecanych świadczeń w terminie. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przygotowuje się więc na podwyżki, zakładając że ustawa nie zostanie już zmieniona.

– Mamy pełną świadomość powagi sytuacji. Nie ma możliwości, że waloryzacji nie będzie w terminie. Po prostu nie ma. Dlatego już teraz część zespołów pracuje po godzinach. Już teraz zastanawiamy się nad częścią rozwiązań, choć nie ma podpisanej ustawy – mówi anonimowo jeden z pracowników.

Gdyby jednak stało się inaczej cała dotychczasowa, nieformalna praca poszłaby na marne i oznaczałaby, że ZUS musiałby się przygotowywać do wypłaty w ekstremalnym tempie. A mowa tutaj o wypłatach świadczeń dla ponad 300 tysięcy emerytów.

Na waloryzację nie załapią się bowiem wszyscy emeryci, ale jedynie ci którzy już dziś dostają od 1030 do 2147 złotych. Zyskają oni od 33 złotych do aż ponad 70 złotych miesięcznie.

Źródło: money.pl/nczas.com

REKLAMA