Dobra wiadomość. Nacisk na MSZ ma sens. Silje Garmo i jej córka otrzymają azyl w Polsce

Silje Garmo z córką Eirą/fot. PAP/Jacek Turczyk
Silje Garmo z córką Eirą/fot. PAP/Jacek Turczyk
REKLAMA

Polskie MSZ, po długim i mocnym nacisku prawników, organizacji i ludzi w mediach społecznościowych, uwzględniono odwołanie prawników z Instytutu Ordo Iuris w sprawie udzielenia azylu dla Norweżki Silje Garmo oraz jej córeczki Eiry z powodu naruszenia jej praw i wolności przez Barnevernet w Norwegii.

Polski @MSZ_RP uwzględnił odwołanie prawników @OrdoIuris i udzielił Silje Garmo i jej małej córeczce Eirze azylu z powodu naruszenia jej praw i wolności przez Barnevernet w Król. Norwegii – napisał na Twitterze Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris, Bartosz Lewandowski.

REKLAMA

Tym aktem Polska potwierdziła, że ochrona rodziny wymaga zdecydowanej reakcji miedzynarodowej – dodał.

Przypominamy, że pierwotnie MSZ nie wyraziło zgody na udzielenie azylu Garmo oraz jej córce, mimo interwencji prawników oraz mediów. Norweżka złożyła wniosek o azyl, bo obawiała się, że instytucje z jej rodzimego kraju odbiorą jej dziecko. Resort spraw zagranicznych uzasadnił, że na odmowną decyzję miała wpływ „zmieniona sytuacja prawna wnioskodawczyni”.

Uzyskane informacje wskazują, że jej sprawa została w Norwegii zamknięta, odstąpiono też wobec niej od wszystkich zarzutów – zaznaczył wówczas resort.

Adw. Bartosz Lewandowski zauważył, że decyzja MSZ zapadła pomimo „jednoznacznego stwierdzenia przez Urząd do spraw Cudzoziemców naruszenia prawa Silje Gramo i jej córki do ochrony życia prywatnego”.

Pomimo oświadczenia strony norweskiej, że żadne postępowania nie toczą się w stosunku w stosunku do Silje Garmo, jej pełnomocnik na terenie Norwegii nic nie wie o jakichkolwiek zmianach, które zaszłyby w tej kwestii. Dlatego mamy podstawy przypuszczać, że minister spraw zagranicznych w sposób niedostateczny rozeznał materiał dowodowy – dodał Lewandowski.

Obecna na konferencji Norweżka przyznała, że jest zawiedziona decyzją MSZ. Wyraziła nadzieję, że polskie władze wsłuchają się nie tylko w jej głos, ale też opinii publicznej, która ją wspierała.

Garmo pod koniec sierpnia ub.r. poprosiła o azyl w Polsce, ponieważ w Norwegii groziło jej odebranie dziecka przez norweski urząd ds. opieki nad dziećmi (Barnevernet). Urząd zainteresował się nią z powodu donosu, w którym stwierdzono, że nadużywa leków przeciwbólowych; następnie doszedł zarzut „chaotycznego stylu życia”. Urząd stwierdził też, że kobieta cierpi na syndrom przewlekłego zmęczenia.

Kobiecie w ubiegłym roku odebrano starszą, 12-letnią córkę, wskutek zarzutów sformułowanych przez ojca dziewczynki. Młodsza córka Garmo urodziła się w 2017 r. i jeszcze przed narodzeniem była przedmiotem zainteresowania Barnevernetu. Obawiając się utraty drugiego dziecka, Norweżka zdecydowała się opuścić swój rodzinny kraj i zamieszkać w Polsce.

Źródła: twitter.com/nczas.com

REKLAMA