Wystrzałowa 98-latka, która w czasie wojny składała VIS-y, ciągle interesuje się bronią. Odwiedziła Fabrykę Broni w Radomiu

Pani Feliksa Niewiadomska podczas spotkania w Radomiu
Pani Feliksa Niewiadomska podczas spotkania w Radomiu, 12 bm. Feliksa Niewiadomska przed II wojną światową i podczas niej, pracowała w Fabryce Broni przy odbiorze legendarnych pistoletów VIS wz.35. W trakcie okupacji niemieckiej współpracowała z podziemiem niepodległościowym dostarczając m.in. informacje o liczbie wyprodukowanej broni, które następnie były przekazywane do Londynu, gdzie funkcjonował polski rząd na uchodźctwie. (pp/dw) PAP/Piotr Polak
REKLAMA

98-letnia Feliksa Niewiadomska zwiedziła w środę Radomską Fabrykę Broni. Radomianka jest najstarszą żyjącą b. pracowniczką „Łucznika”. W czasie okupacji niemieckiej kobieta współpracowała z podziemiem niepodległościowym, dostarczając m.in. informacji o liczbie wyprodukowanych pistoletów VIS.

Prezes zarządu radomskiej fabryki Adam Suliga zaprezentował gościowi egzemplarz pistoletu VIS z okolicznościowej serii, wyprodukowanej w tym roku z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. „Jesteś, kochany mój. Trzeba by go rozebrać. Tu jest lufa, tu szczerbinka!” – powiedziała na widok pistoletu starsza pani, która – jako młoda pracownica zakładu – dokonywała odbioru VIS-ów w ramach procesu produkcji.

REKLAMA

Feliksa Niewiadomska z domu Janiszewska rozpoczęła pracę w Radomskiej Fabryce Broni w maju 1939 roku. Początkowo pracowała w wypożyczalni narzędzi, a potem przy odbiorze pistoletów. Spisywała wówczas – jak opowiadał jej syn Tomasz Niewiadomski – ile wyprodukowano poszczególnych części broni.

Kiedy fabrykę zajęli Niemcy, z młodą pracownicą skontaktowali się przedstawiciele działającej w zakładzie organizacji podziemnej. Zadaniem 19-letniej Feli było zapamiętywanie wszystkich danych dotyczących liczby sztuk wyprodukowanych części pistoletów i przekazywane swojej wiedzy przedstawicielom podziemia. Informacje te trafiały następnie do Londynu, gdzie funkcjonował polski rząd na uchodźctwie.

Jednym z najgorszych wspomnień związanych z okupacją i z pracą w Fabryce Broni były dla pani Feliksy publiczne egzekucje w 1942 r., w trakcie których powieszono 50 osób. Większość ofiar związana była właśnie z radomską Fabryką Broni, z której wykradano pistolety VIS, wykorzystywane następnie w działalności konspiracyjnej. „W życiu nie zapomnę, jak budowano szubienice. Trzeba było patrzeć na to, jak wieszano ludzi. Powiedziałam wtedy do jednego folksdojcza: wy nie jesteście ludźmi, jesteście mordercami” – wspominała ze łzami w oczach 98-latka.

Była pracownica Fabryki Broni zwiedziła radomską fabrykę, która od kilku lat mieści się w nowej siedzibie. Otrzymała też na pamiątkę wydaną z okazji 100-lecia niepodległości Polski monografię poświęconą historii radomskiego „Łucznika”. (PAP)

REKLAMA