Rosjanie nawet w robotyce kontynuują sowieckie zwyczaje. Robot Borys okazał się matrioszką, czyli kamuflażem. W środku robota był człowiek.
Matrioszki to rodzaj baby z drewna, po której otwarciu znajduje się mniejsza baba. Ta z kolei ma w sobie jeszcze mniejszą babę z drewna.
Matrioszka to również określenie sowieckiego szpiega, który przeniknął do obcego społeczeństwa, zaopatrzony w odpowiednie dokumenty, perfekcyjnie znający język danego społeczeństwa, uchodzi za jego członka.
Taką matrioszką okazał się robot Borys, w środku którego był człowiek. Zanim nastąpił de kamuflaż, rosyjskie media były zachwycone nowym „wynalazkiem”.
Podczas prezentacji robot wygłosił formułkę: „Znam matematykę dobrze, ale chcę się nauczyć rysować”, a następnie zaczął tańczyć.
Ten kamuflaż nie trwał długo. Niezależne media szybko zwróciły uwagę, że „robot” nie posiada wielu niezbędnych komponentów, poza tym jego ruchy w tańcu były podejrzanie płynne.
Odkryto, że to nie robot, tylko człowiek w kostiumie robota, jaki produkuje firma Show Robots i który kosztuje 3,8 tys. USD. Ten kostium czy skafander ma nazwę „Robot Alosza”. Organizatorzy prezentacji oświadczyli, że nigdy nie twierdzili, że jest to prawdziwy robot. Wszystko w sowieckim stylu.