TYLKO U NAS. Dlaczego największe portale milczą w sprawie EuroWeek? „Sprawa jest bardzo poważna”. Wyciekły wiadomości od wolontariusza do nastolatki [FOTO]

Kolaż zdjęć z hasztagiem #Euroweek/fot. instagram.com/wykop.pl (kolaż)
Kolaż zdjęć z hasztagiem #Euroweek/fot. instagram.com/wykop.pl (kolaż)
REKLAMA

Największe media w Polsce milczą na temat sprawy EuroWeek, która dwa dni temu rozgrzała Polski internet. Z większych mediów, oprócz naszego portalu, jedynie portal wpolityce.pl zamieścił krótką informację na ten temat. Po interwencji organizacji, która przesłała pismo również do naszej redakcji, informację usunięto ze strony i mediów społecznościowych telewizji Republika.

Dwa dni temu na wykopie pojawiły się informacje o tym, że nastoletnie dziewczynki z Polski są „integrowane” z pozaeuropejskimi dorosłymi mężczyznami. Organizacja zapewnia, że działa od 20 lat i nigdy nie miała żadnych skarg, a materiały publikowane w sieci „szkalują” jej dobre imię. Dodatkowo zapewniają, że każdy wolontariusz jest dokładnie sprawdzany.

REKLAMA

Jednak zdjęcia z warsztatów EuroWeek, na których dorośli mężczyźni obściskują się i całują nastolatki, oraz opublikowane na Facebooku treści wiadomości od jednego z wolontariuszy budzą duży niepokój. Warto zauważyć, że gdyby podobne zachowanie dotyczyło księdza, czy jakiejkolwiek osoby związanej z Kościołem, „Gazeta Wyborcza” z pewnością już biłaby na alarm.

Po naszym tekście, w którym pokazaliśmy umieszczane przez użytkowników mediów zdjęcia, pisząc jedynie o tym, że zjawisko jest niepokojące, odezwała się do nas wspomniana organizacja, która domagała się usunięcia tekstu. – Przedstawione zdjęcia pokazują kilku naszych wolontariuszy, którzy przez zamieszczone treści są szykanowani przez ruchy rasistowskie – napisano.

Czytaj więcej: Pokazaliśmy zdjęcia z „kursów integracyjnych”. Są kolejne kontrowersyjne relacje uczestniczek. Fundacja Euroweek domaga się usunięcia artykułu

Teraz w sprawie pojawiają się kolejne informacje. „Sprawa jest bardzo niepokojąca” – twierdzi Paweł Wyrzykowski z partii Wolność, który opublikował screeny wiadomości, które wysyłał do jednej z nastolatek, uczestniczki warsztatów, wolontariusz. – Uzyskałem zgodę na jej udostępnienie i załączenie do zawiadomienia do Prokuratury – pisze Wyrzykowski.

REKLAMA