Anna Popek nie wierzy w feministyczne bzdury. „Solidarność jajników to mit. Gdyby nie faceci, to naprawdę byłoby trudno na tym świecie” [VIDEO]

Anna Popek. Foto: PAP/StrefaGwiazd
Anna Popek. Foto: PAP/StrefaGwiazd
REKLAMA

Prezenterka telewizyjna Anna Popek twierdzi, że prawdziwa przyjaźń między kobietami jest możliwa, ale tzw. „solidarność jajników”, tak często podkreślana przez feministki, to mit.

– Myślę, że mitem jest solidarność jajników, że bardziej należy wierzyć w taką siostrzaną, serdeczną przyjaźń kobiecą niż solidarność jajników, a to dlatego, że dusze ludzkie to emocje, rozum, to wpływa na kształtowanie relacji, a nie takie atawizmy na poziomie biologicznym. Na poziomie biologicznym jednak jesteśmy dla siebie konkurentkami i to niestety widać w różnych miejscach i naprawdę chciałabym wierzyć, że kobiety mogą być sobie bliskie i pomocne – mówi agencji Newseria Anna Popek, prezenterka.

REKLAMA

Anna Popek podkreśla, że serdeczne przyjaźnie trzeba sobie niezwykle cenić i je pielęgnować. To bowiem duża wartość mieć kogoś takiego, kto wysłucha, szczerze pocieszy, komu można się zwierzyć ze swoich problemów i z kim przeżywa się ważne życiowe momenty.

– Mam kilkanaście takich serdecznych kobiet wokół siebie, ale bardzo często spotykałam się z tym, że kobiety są sobie największymi wrogami i gdyby nie faceci, to naprawdę byłoby trudno na tym świecie. Moje doświadczenia są takie, ale wnioski z nich płynące jednak każą być po prostu osobą silną – mówi Anna Popek.

Zdaniem prezenterki każdy człowiek musi mieć swoją bazę, w której odnajduje spokój, wsparcie i siły do mierzenia się z życiem. Takim fundamentem może być dom rodzinny, rodzice bądź prawdziwi przyjaciele.

– Jeżeli młoda dziewczyna wylatuje z gniazda rodzinnego, to ona musi po prostu być przepełniona pewnością siebie, taką mądrą, rozsądną, nie pychą czy zarozumialstwem, ale poczuciem własnej wartości i tym, że ona może wrócić do domu i porozmawiać z matką albo z ojcem, przegadać jakieś sytuacje, bo takich kłód pod nogami będzie miała w życiu bardzo dużo, ona musi mieć jakiś punkt odniesienia. Zdarza się często, że dziewczyny wyjeżdżają na studia do innego miasta, nie mają z kim pogadać i często są obijane przez życie, przez takie nieprzyjemne sytuacje międzyludzkie – mówi Anna Popek

Warto więc pracować nad swoim charakterem i kształtować w sobie takie cechy, które pozwalają się zmierzyć z najgorszym. Pomocna w tym może być dobra lektura czy rozmowa z mądrym, doświadczonym przez życie człowiekiem.

– Takie rzeczy w pewien sposób nas scalają i wtedy wiemy, co możemy, na co nas stać, jaki jest margines naszych błędów, ale też horyzont działania. To jest wszystko bardzo potrzebne, żeby się zbudować, bo wszyscy mówią „bądź sobą”, ale kim jesteśmy – przecież jak jesteśmy młodymi ludźmi, nie wiemy kim jesteśmy naprawdę, musimy trochę przeżyć, żeby to zrozumieć, żeby zbudować się i do tego potrzebna jest mądra, czuła opieka kogoś dobrego, ale jednocześnie praca nad sobą, intensywna – mówi Anna Popek.

W tym celu prezenterka bardzo poleca też wszelkiego rodzaju rekolekcje.

– Mnie bardzo pomogły medytacje ignacjańskie, rekolekcje u benedyktynów, Studium Dominicanum, odbyłam też pielgrzymkę do Santiago de Compostela, kilkanaście dni podróży, która też daje dużo refleksji na swój temat i przemyślenia – mówi Anna Popek.

Źródło: newseria.pl

REKLAMA