PiS będzie ściągał jeszcze więcej imigrantów z Azji. Niemiecka ustawa boleśnie uderzy w polską gospodarkę

REKLAMA

Możliwe, że jeszcze przed świętami niemiecki parlament uchwali nową ustawę o zatrudnianiu pracowników spoza Unii Europejskiej. Największymi beneficjentami projektu niewątpliwie będą Ukraińcy. Budzi on jednak wiele obaw wśród polskich pracodawców.

Firma Work Service przedstawiła w okresie wakacyjnym badanie na temat postaw Ukraińców wobec polskiego rynku pracy. Wynika z niego między innymi, że ponad 3/4 pracowników z Ukrainy zatrudnionych w naszym kraju wskazuje na wyższe wynagrodzenia oraz standardy życia jako główne powody migracji. Trzecim powodem jest problem ze znalezieniem pracy na rodzimym rynku.

REKLAMA

Aż 79 proc. respondentów jest zadowolonych z pracy w Polsce, a 85 proc. Ukraińców dobrze oceniało współpracę z polskimi kolegami. Aż 59 proc. ankietowanych chętnie podjęłoby pracę w Niemczech po zmianie przez Berlin polityki migracyjnej.

To ogromne zagrożenie dla polskiej gospodarki, która w efekcie zaistnienia takiego scenariusza, w kilka miesięcy pogłębiłaby swoją lukę kadrową z poziomów 150 tys. wakatów do ponad 500 tysięcy. A to miałoby negatywne przełożenie na tempo wzrostu PKB – twierdzi prezes Work Service Maciej Witucki.

Nieoficjalnie mówi się, że 19 grudnia Bundestag przyjmie nową ustawę o migracji. W niemieckiej gospodarce jest około 1,2 mln wolnych etatów. Niemcy są świadomi, że tylko imigracją będzie w stanie częściowo wypełnić tę lukę. Towarzyszy temu przekonanie, że brak pracowników jest jednym z największych zagrożeń dla ich gospodarki i dobrobytu. Tak też zrodził się pomysł na zmianę przepisów o imigracji.

Możliwe zatem, że już od pierwszego stycznia obywatele spoza Unii, w tym Ukraińcy, będą mogli wjechać bez wizy do Niemiec w celu poszukiwania pracy – nawet na sześć miesięcy. Państwo niemieckie chce także wprowadzić liczne ułatwienia. W tym pomoc w nauce języka.

Może to stanowić poważne zagrożenie dla polskiej gospodarki.

W Polsce pracuje i płaci podatki około 440 tys. obywateli Ukrainy. Zatrudnia ich już co dziesiąta firma. Jeżeli nasz kraj opuści 60 proc. z nich, wówczas liczba wolnych etatów w naszej gospodarce przekroczy pół miliona.

Będzie to bolesny cios dla polskich przedsiębiorstw i całej gospodarki. Firmy nie będą w stanie realizować zamówień, spadnie produkcja, mniejsze będą wpływy podatkowe.

ZPP szacuje, że potencjalna strata PKB wyniesie 1,6 proc., co stanowi 1/3 dynamiki wzrostu PKB w roku 2017.

W kontekście zbliżającego się nieuchronnie spowolnienia gospodarczego, strata ta byłaby jeszcze bardziej dotkliwa – czytamy w komunikacie ZPP opublikowanym kilka dni temu.

W odpowiedzi ZPP proponuje ułatwić firmom przyjmowanie do pracy imigrantów. Tymczasem Polska pod tym względem znajduje się daleko w tyle na tle innych krajów Europy. Eksperci rynku pracy zauważają, że przepisy liberalizujące rynek pracy dla imigrantów przyjęli już Czesi i Słowacy.

źródło: PortalTechnologiczny.pl

REKLAMA