Polak bohaterem mediów we Francji. „On wystrzelałby nas jak kaczki”. Trwa walka o jego życie

Policja w Strasburgu po zamachu terrorystycznym/fot. PAP/EPA
Policja w Strasburgu po zamachu terrorystycznym/fot. PAP/EPA
REKLAMA

Bartosz Niedzielski to on stał się cichym bohaterem Strasburga. 36-letni mężczyzna nie dopuścił, by terrorysta wszedł do klubu. Został postrzelony w głowę.

„Tamtego dnia Bartek poszedł na koncert do jednego z klubów. Jeszcze zanim koncert się rozpoczął, Bartek razem ze znajomym dziennikarzem z Włoch i dwoma muzykami stali przed wejściem. Wyszli zapalić. Wtedy zobaczyli zamachowca z bronią. Od świadków wiemy, że rzucili się, żeby go powstrzymać. Dzięki nim drzwi zostały zamknięte, sprawca nie wszedł do środka. Inaczej doszłoby do masakry. Byłoby jak w paryskim klubie Bataclan, gdzie terroryści strzelali do ludzi jak do kaczek” – relacjonowała mieszkająca w Strarsburgu koleżanka Bartosza.

REKLAMA

„Zarówno Bartek, jak i jego kolega z Włoch, zostali postrzeleni i trafili do szpitala. Włoch zmarł w piątek. – Bartek jest w stanie krytycznym. Ma ranę postrzałową głowy. Walczy o życie” – dodaje.

36-latek był pracownikiem Parlamentu Europejskiego oraz przewodnikiem turystycznym. Od około 20 lat wraz z matką mieszkał w Strasburgu.

Przypomnijmy, 11 grudnia w Strasburgu doszło do ataku terrorystycznego. 29-letni Marokańczyk zaczął strzelać do ludzi zgromadzonych na jarmarku bożonarodzeniowym. Zabił trzy osoby, 11 zostało rannych.

Źródło: WP.pl / wolnosc24.pl

REKLAMA