Czy francuscy policjanci założą żółte kamizelki? Państwo jest im winne gigantyczne pieniądze

Zdj. ilustr.Fot. GUILLAUME HORCAJUELO /PAP/EPA
Islamista zaatakował nozami francuskich policjantów. Zdj. ilustr.Fot. GUILLAUME HORCAJUELO /PAP/EPA
REKLAMA

Związki zawodowe policji zapowiadają na 2019 rok wielkie protesty funkcjonariuszy. Państwo jest winne policjantom zapłatę za 25 milionów nadgodzin, co przekłada się na 300 milionów euro zaległych wynagrodzeń.

W środę może być zamkniętych wiele francuskich komisariatów, a policjanci będą reagować tylko na wezwania. Taką formę protestu ogłosił jeden ze związków zawodowych policji Alliance.

REKLAMA

Kolejny – Unité SGP Police-Force zapowiada wielkie protesty na rok 2019, który ma być „rokiem policyjnego gniewu”. Jednym z powodów są ogromne pieniądze, które jest winne funkcjonariuszom państwo za wypracowane nadgodziny.

Wedle raportu Senatu na koniec 2017 roku liczba nieopłaconych godzin wyniosła 21,8 miliona. W 2018 tych nadgodzin tylko przybyło.

Sytuacja się na pewno nie poprawiła – mówi w rozmowie z „Le Figaro” Yves Lefebvre, sekretarz gneralny związku Unité SGP Police-Force. – Sądzę, że na dziś liczba nadgodzin sięga 25 milionów.

Według jego obliczeń przy średniej stawce 12 euro za godzinę przekłada się to na kwotę 300 milionów euro. Tyle państwo francuskie winne jest policjantom.
Eric Ciotti zastepca komisarza policji z Departamentu Alpy Nadmorskie w liście do prezydenta Emmanuela Macrona napisał, iż policjanci z tych terenów mają średnio niezapłacone 158 godzin nadliczbowych. Każdy z nich powinien otrzymać dodatkowe 2 tysiące euro.

Godziny nadliczbowe miały być odbierane w postaci dni wolnych. Jednak wobec wciąż dużego zagrożenia terrorystycznego, a teraz jeszcze protestów żółtych kamizelek, policjanci nie mogą tego zrobić. Gdyby pobrali wolne za nadgodziny, to po prostu zniknęliby z ulic.

Policjanci protestować chcą nie tylko przeciwko niewypłacaniu im pieniędzy, ale także przeciwko fatalnym warunkom pracy. W komisariatach na prowincji brakuje samochodów i podstawowego sprzętu. Wiele posterunków zostało zlikwidowanych i jak twierdza policjanci nie są w stanie reagować w odpowiednim czasie na zgłoszenia, czy zagrożenie.

REKLAMA