
TVN ma nowy problem. Zaginęły taśmy z tzw. urodzin Hitlera, czyli suto zakrapianej imprezy w lesie na Śląsku, podczas której uczestnicy mieli „hajlować” i wznosić okrzyki na cześć Führera III Rzeszy. Sama ta impreza powszechnie uważana jest za propagandową ustawkę.
Stacja TVN dokumentowała to wydarzenie. Kiedy prokuratura zażądała udostępnienia tych taśm, to okazało się, że nie można ich dostarczyć, ponieważ ze względu na okres ferii zimowych ich odnalezienie jest utrudnione. Potem stacja twierdziła, że część z nich zaginęła.
Tak więc prokuratora dysponuje właściwie tylko fragmentem nagrań, kilkunastominutowym, który był pokazany w „Superwizjerze”.
Odpowiadając na zapytanie Centrum Monitoringu Wolności Prasy w sprawie prowadzonego śledztwa, prokuratura podała, że nie wyklucza, iż operator TVN prowokował uczestników tej suto zakrapianej imprezy do przemocy oraz rasistowskich wypowiedzi.
– Oni specjalnie mnie podlewali – zeznał jeden z uczestników.
– Operator telewizji miał natomiast prowokować pozostałe osoby do wypowiedzi o charakterze ksenofobicznym i rasistowskim, a nawet do przemocy – pisze prokuratura. Jeden ze świadków zeznał, że operator TVN miał podżegać uczestników do „zorganizowania jakiejś akcji” przeciwko uchodźcom, aby ci się „bali”.
Źródło: „Dziennik.pl”, „Do Rzeczy”