Katalończycy wyszli na ulice Barcelony po raz kolejny demonstrując na rzecz niepodległości. Zablokowano drogi do miasta i lotnisko.
Bezpośrednim powodem protestów była wizyta madryckiego rządu, który spotykał się z katalońskimi liderami ruchu niepodległościowego.
Demonstranci zablokowali m.in lotnisko w Barcelonie, dworce i główne drogi dojazdowe do miasta. W pewnym momencie doszło do strać z policją. W jej stronę poleciały petardy, puszki na śmieci, kamienie. Funkcjonariusze aresztowali kilkanaście osób.
Pobity został m.in reporter stacji telewizyjnej Intereconomia, którego napadli protestujący.
Wcześniej 9 katalońskich polityków niepodległościowych uwięzionych przez rząd w Madrycie wzywało do pokojowych protestów w całym regionie. Czterech działaczy na początku grudnia rozpoczęło strajk głodowy.
Rozmowy pomiędzy premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem, a liderem Katalończyków Quim Torrą nie przyniosły rezultatów. Napięcie pomiędzy Madrytem, a Barcelona nie maleje. Na dążenia niepodległościowe Katalonii, stolica odpowiada siłą.
Na ulicach katalońskich miast co rusz dochodzi do protestów. We wrześniu w niepodległościowym marszu w Barcelonie udział wzięło milion osób. Większość przywdziała katalońskie barwy. Około 200 tysięcy protestowało w październiku.
Ostanie wydarzenia mogą być inspirowane protestami żółtych kamizelek we Francji. Demonstranci przywdziewają je w wielu krajach – Portugalii, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Izraela.
#ÚLTIMAHORA 🔴 Cargas de los Mossos en El Paral·lel de #Barcelona después de que los #CDR hayan roto el cordón policial.#21D #Cataluña pic.twitter.com/chhcypTuBd
— eSPAINews (@eSPAINews) December 21, 2018
#AHORA 🔴 Cargas de los Mossos contra los #CDR en #Barcelona.#21D #Cataluña
Video: @eldiarioes pic.twitter.com/tBK5Ot4YHk
— eSPAINews (@eSPAINews) December 21, 2018