
Nie tak zapewne prezydent Francji Emanuel Macron wyobrażał sobie wigilijne spotkanie z żołnierzami.
Macron w ostatnim czasie lubi otaczać się armią. Może to taka subtelna aluzja do tego, jak prezydent Francji chce zakończyć protesty „żółtych kamizelek”.
W każdym razie przed świętami Macron pofatygował się aż do Czadu, gdzie stacjonuje 1300-osobowy francuski kontyngent. Zabrał ze sobą wino, foie gras i czekolad, żeby nie było, że święta są we Francji tylko dla elity.
W rzeczywistości coraz bardziej tracącemu popularność prezydentowi chodziło przede wszystkim o fotkę, na której mógłby zaprezentować się jak prawdziwa głowa państwa, do tego dysponująca realną siłą.
French President #Macron paid a pre-Christmas visit to French soldiers in #Chad on Saturday, bringing enough wine, foie gras and chocolate for 1,300 troops along with him. #Barkhane #France #Sahel #ChristmasDinner #macaron
by @ludovic_marin / @AFP pic.twitter.com/B6CCPQxEvC— Tom Antonov (@Tom_Antonov) 23 grudnia 2018
Wigilijne spotkania nie do końca przebiegły jednak po myśli Macrona. W czasie jego przemówienia przed francuskimi żołnierzami jeden z nich padł jak długi. „Żołnierz wytrzyma głód, pragnienie i ból, ale nie przemówienie Macrona” – napisał autor komentarza.
A soldier can endure hunger, thirst, pain, but not a speech by #Macron. pic.twitter.com/9ZmEfFH8tM
— ?Violette ?? (@violette_fields) 24 grudnia 2018
A tu inne ujęcie z tej sytuacji:
French soldier faints during La Marseillaise after #Macron speech https://t.co/hwrFLh4fxC pic.twitter.com/VNiZmRTej8
— RT (@RT_com) 25 grudnia 2018