Kim Dzong Un bierze się za korupcje. Przywódca Korei Północnej nakazał zaostrzenie walki z powszechnym w kraju łapówkarstwem. W kraju trwa czystka, która dotyka nie tylko urzędników uznanych przez reżim za skorumpowanych, ale także ich rodziny. Powodem była korupcja wokół samego Kima.awd”Celem polowań są ludzie, których krewni zostali uwięzieni za poważne przestępstwa i członkowie rodzin uciekinierów z Korei Północnej” – twierdzi źródło cytowane przez południowokoreańską gazetę „The Chosun Ilbo”.
Należy dodać, ze reżim Kim Dzong Una stosuje odpowiedzialność zbiorową. Wszyscy bliscy Koreańczyków, którzy podpadli władzom, są wypędzani ze stolicy. Jednak czystka trwa nie tylko w Pjongjangu, działacze Partii Robotniczej kontrolują urzędników nawet w najodleglejszych regionach kraju.
„Od początku weryfikacji funkcjonariusze partii i organów ścigania, biorący łapówki od handlarzy, przemytników i handlarzy ludźmi, stali się bardzo nerwowi” – podaje inne źródło z miasta Sinuiju przy granicy z Chinami.
„Kim Dzong Un nakazał Partii Robotniczej wzmocnienie walki z przestępczością pod koniec roku” – mówią doniesienia z Korei Północnej.
Czemu tak nagle Kim zaczął się przejmować problemami z korupcją w kraju? Otóż przywódcę Korei Północnej miała rozwścieczyć łapówkarstwo w jego najbliższym otoczeniu. Ten precedens wykryto ponoć wśród oficerów z głównego dowództwa gwardii, która odpowiada za bezpieczeństwo Kim Dzong Una.
Dodatkowo by wytłumaczyć społeczeństwu, czemu idą takie czystki 19 grudnia w partyjnej gazecie uznawanej za przekaźnik myśli Kima ukazał się artykuł zrównujący korupcję ze zdradą.
Komentatorzy podkreślają, że w samej walce z łapówkarstwem nie ma niczego złego, jednak w Korei Północnej do więzień i przed plutony egzekucyjne z takimi zarzutami mogą trafić też ludzie po prostu niewygodni dla władz. Zawsze jak twierdzą eksperci, wśród takich czystek są eliminacje opozycji wobec reżimu Kima.
Źródło: chosun.com/ o2.pl
