Oto największy pechowiec tych świąt. Kiedy wygrał fortunę okazało się, że trzeba powtórzyć losowanie [VIDEO]

REKLAMA

To się nazywa mieć pecha! Myślał, że wygrał miliony w loterii świątecznej a tu figa! Szwajcarska telewizja publiczna ogłosiła, że z powodu błędu losowanie odbędzie się jeszcze raz.

Największym pechowcem tych świąt jest bez wątpienia Andreas Bürkli. Mężczyzna  przez niedługi czas mógł cieszyć się myślą o wygraniu miliona franków szwajcarskich, czyli w przeliczeniu ok. 3,7 mln złotych.

REKLAMA

Los z jego nazwiskiem został wyciągnięty z bębna i wyczytany przez niemieckiego piosenkarza Herberta Grönemeyera. Radość i euforia  zwycięzcy sięgnęły wtedy zenitu, niestety, nie na długo.

Po losowaniu telewizja niespodziewanie przeprosiła „zwycięzcę” i innych widzów za pomyłkę. Nowe losowanie zostanie przeprowadzone po świętach.

Wszystko przez chaos spowodowany błędem technicznym. Z powodu awarii losowanie przeprowadzono ręcznie: nazwisko pana Bürkli zostało wyciągnięte z bębna przez prowadzącego.

Organizator loterii w oświadczeniu wyjaśnił, że w „gorączkowym pośpiechu” do bębna wrzucono 11 karteczek z nazwiskami, zamiast 10.

Nieszczęśnik trzymał jednak klasę do końca. Zapytany o incydent odpowiedział, że „można nazwać go ciekawym doświadczeniem”.

Źródło: wp.pl/ Twitter:Blick

REKLAMA