Co tam się stało? Trzech pijanych mężczyzn, wracając z dyskoteki w Łabuniach, spowodowało wypadek na drodze. W Dąbrowie Tomaszowskiej jadąc BMW, zepchnęli jadącą przed nimi toyotę z drogi do rowu. Kierowca oraz pasażerowie BMW byli pod wpływem alkoholu.
Jak podaje Policja.pl w czwartek, o godzinie 9:00, w miejscowości Dąbrowa Tomaszowska BMW jadące w stronę Tomaszowa wjechało w tył toyoty poruszającej się w tym samym kierunku. Oba pojazdy wylądowały w rowie.
Gdy na miejscu wypadku pojawili się policjanci, strażacy i ratownicy, kierujący BMW w panice uciekł do lasu. Funkcjonariusze od razu ruszyli za nim w pogoń.
Z relacji policji wynika, że 18-latek dobiegł do stadniny koni i tam ukradł zaparkowane na parkingu renault, które podczas ucieczki również rozbił.
Szybka reakcja policjantów, przy pomocy osoby postronnej, doprowadziła do zatrzymania zbiega w miejscowości Łaszczów. Po zbadaniu stanu trzeźwości okazało się, że mężczyzna był pijany i miał 0,7 promila.
Jednak co najbardziej zaskoczyło funkcjonariuszy, to tłumaczenia młodego kierowcy. Otóż 18-latek oznajmił mundurowym, że to nie on rozbił dwa samochody. Cały czas tłumaczył, że został porwany. Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadków. Mieszkaniec pow. krasnostawskiego trafił do policyjnego aresztu.
Źródło: Policja.pl