Rząd zapowiada zmniejszanie podatków, zaś ustami swojego ministra deklaruje, że „zmniejszenie podatków to jest coś, co zdecydowanie popieram”.
Jarosław Gowin – jako nowy rządowy „rzecznik klasy średniej” zapowiedział zmniejszenie fiskalnej niewoli polskiego społeczeństwa.
– Zmniejszenie podatków to jest coś, co zdecydowanie popieram. Po Nowym Roku zabierze w tej sprawie głos premier Morawiecki. Analizujemy bardzo intensywnie stan finansów i rzeczywiście w rządzie coraz częstsze są głosy, że po fazie, w której transferowaliśmy duże kwoty do tych grup społecznych, które walczyły z biedą, to być może teraz przyszedł czas na klasę średnią i generalne obniżenie podatków. Albo jeżeli chodzi o koszty pracy, albo w jakimś innym obszarze. Nie chcę wypowiadać się w tej chwili o szczegółach – przekonywał Jarosław Gowin.
Według strategii wyborczej przedstawionej przez Mateusza Morawieckiego w przyszłym roku można spodziewać się prób zjednania sobie klasy średniej.
– Tyle że Morawiecki – jak ktoś trafnie to określił – na przywoływanej konwencji PiS był jak Święty Mikołaj, który przyszedł z pustym workiem i powiedział, że prezenty będą kiedy indziej – zauważa wp.pl.
Według Morawieckiego, na przełomie stycznia i lutego ma dojść do przedstawienia programu wyborczego i być może działań w kierunku zmniejszenia podatków.
– Zadanie ma ciężkie, bo tu jest spory problem z wiarygodnością. PiS dotąd kopało mieszczan po łbach, oszukiwało frankowiczów, nie obniżyło VAT-u, okłamało ws. kwoty wolnej. Muszą zaproponować naprawdę coś dużego, bo jakieś małe, kosmetyczne, pojedyncze zmiany w podatkach nie zostaną nawet zauważone – ocenia były polityk związany z partią Jarosława Kaczyńskiego i przestrzega przez buńczucznymi zapowiedziami polityków PiS i podnoszeniem oczekiwań wyborców.
Źródło: wp.pl