„Polski Fritzl'” pozwalał gwałcić swoją żonę za 20 zł. Jego bracia stanęli przed sądem

Więzienie/Fot. Ilustracyjne/Fot. PAP/Radoslav Dramik
Więzienie/Fot. Ilustracyjne/Fot. PAP/Radoslav Dramik
REKLAMA

49-letni Mariusz Sz. więził, katował i gwałcił swoją żonę, 33-letnią Annę, zaś za 20 złotych „wypożyczał” ją swoim braciom i kuzynowi. Mogli za to robić z nią wszystko. „Polski Fritzl” odsiaduje już wyrok 25 lat więzienia. Teraz gdański Sąd Okręgowy zajmuje się pozostałymi zwyrodnialcami, którym grozi do 15 lat więzienia.

W piątek przed sądem stanęli bracia zwyrodnialca, Marian i Andrzej Sz. (47 i 52 lata). Trzeci z oskarżonych, Tadeusz B. (56 lat) wyszedł na wolność po zakończeniu śledztwa i odpowiada z wolnej stopy. Nie zjawił się jednak na rozprawie.

REKLAMA

Nie mam pojęcia, dlaczego oskarżony nie stawił się przed sądem. Kontakt z nim jest utrudniony, bo niekiedy nie pamięta zdarzeń sprzed tygodnia – powiedział Andrzej Jednoralski, obrońca Tadeusza B.

Przebieg procesu został utajniony przez sędzię Marię Hartuna ze względu na dobro pokrzywdzonej. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Mariusz Sz. zorganizował istny loch pod domem koło Pucka. Tam więził swoją żonę Annę i przez około dwa lata poddawał torturom: Bił ją, głodził, zmuszał do spożywania chleba zmieszanego z wodą i swoim nasieniem.

Oskarżeni wiedzieli, co się tam dzieje. Zamiast zgłosić to odpowiednim służbom, skorzystali z oferty zwyrola, by za 20 zł robić z jego żoną co chcą. Często przywiązywał ją do haków na suficie, zakładał worek na głowę i pozwalał braciom i kuzynom robić z nią co chcą.

W śledztwie ustalano, że w okresie od stycznia 2009 roku do grudnia 2010 roku, kiedy kobieta był więziona, Andrzej Sz., Mirian Sz. oraz Tadeusz B. działając wspólnie i w porozumieniu wielokrotnie ją zgwałcili – powiedziała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Imię żony „Polskiego Fritzla” zostało zmienione.

Źródło: se.pl

REKLAMA