Los Białorusi przesądzony? Łukaszenka wrócił z Moskwy ze spuszczoną głową. Słonina i cztery worki kartofli nie przekonały Putina

Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin, foto: PAP, Twitter
REKLAMA

„Łukaszenka nie dostał od Putina prezentu pod choinkę” – komentuje na niezależnym portalu Naviny.by publicysta Alaksandr Kłaskouski, oceniając, że gdyby udało się osiągnąć choć częściowy kompromis, to w Mińsku już „trąbiłyby” o tym państwowe media. Oznacza to, że los Białorusi jest już przesądzony?

Spotkanie, które trwało trzy i pół godziny, zakończyło się bez wystąpień dla prasy. Głosu nie zabrali dotąd także rzecznicy prezydentów. Cytowany przez rosyjskie agencje Putin powiedział wieczorem, że zapraszał Łukaszenkę na mecz hokeja, jednak ten odmówił, wyjaśniając, że spieszy się do Mińska, gdzie czeka go wiele spraw.

REKLAMA

Wcześniej, jeszcze przed samym spotkaniem, rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow zapowiadał, że sobotnie rozmowy będą dotyczyć realizacji umowy o państwie związkowym z 1999 r. i staną się kolejną okazją do rozmowy na temat „próśb białoruskich partnerów na różne tematy finansowe”.

Jednocześnie Pieskow zapewnił dziennikarzy, że nie chodzi o „połączenie Rosji i Białorusi w jedno państwo, a tylko w wychodzenie sobie naprzeciw” i rozwijanie relacji w ramach państwa związkowego.

Część ekspertów uważa, że warunki stawiane przez Moskwę są taktyką negocjacyjną, która ma usprawiedliwić odmowę dalszego dotowania gospodarki partnera. Pojawiają się jednak głosy zaniepokojenia, mówiące o tym, że Moskwa może planować ograniczanie suwerenności Białorusi – i tak już w dużym stopniu zależnej gospodarczo od Rosji, a nawet jej stopniową „inkorporację”.

Media poinformowały, że Łukaszenka z okazji zbliżającego się Nowego Roku podarował Putinowi słoninę i cztery worki kartofli.

Źródło: PAP / NCzas.com

REKLAMA