Tankuj dziś ile się da. Od jutra paliwo droższe z powodu nowej opłaty. Kolejny ukryty podatek od PiS

Dystrybutor paliw na stacji benzynowej/fot. ilustracyjne/fot. PAP/Andrzej Grygiel
Dystrybutor paliw na stacji benzynowej/fot. ilustracyjne/fot. PAP/Andrzej Grygiel
REKLAMA

Od jutra wchodzi w życie opłata paliwowa. Rząd oczywiście przekonuje, że w żaden sposób nie wpłynie ona na ceny na stacjach, ale nie będziemy tłumaczyć oczywistych spraw. Warto więc zatankować do pełna auto jeszcze dzisiaj.

Kierowcy to dla polityków zwykłe źródło dochodu. Jeszcze przed końcem roku miała miejsce w Sejmie debata na temat opłaty jakościowej pobieranej przy przeglądach. Z kolei w marcu zakończył się proces legislacyjny ustawy o biokomponentach i paliwach ciekłych. Pozwala ona na doliczenie 80 złotych do każdego tysiąca litrów benzyny i oleju napędowego.

REKLAMA

Oznacza to, że za litr benzyny zapłacimy więcej o 8 groszy. W projekcie nie zaznaczono oczywiście kto zapłaci, ale wiadomo, że oberwie się kierowcy.

W prorządowych mediach pojawiały się głosy, że giganci pokroju Orlenu czy Lotosu nie przerzucą kosztów na kierowców. Nie są oni jednak jedynymi dystrybutorami paliwa w Polsce. Ponadto koncerny związane ze Skarbem Państwa nie wyczarują sobie pieniędzy. Koszt będzie musiał ostatecznie ponieść kierowca.

Obok więc akcyzy i VAT-u, kierowcy dostanie się po raz kolejny podatkiem, którego rząd nie nazywa podatkiem, a opłatą. Bo wiadomo – rząd PiS nie podnosi podatków.

Należy wspomnieć, że oprócz posiadaczy aut, podniesienie cen benzyny wpłynie na podniesienie cen usług przewozowych, a więc także wzrost cen towarów. Niby oczywistość, ale w żyjącym PRL-em społeczeństwie trzeba to przypomnieć, zanim mądry inaczej zwolennik rządu powie, że jego to nie dotyczy, bo przecież nie ma samochodu…

Źródło: autokultu.pl/nczas.com

REKLAMA