
21 stycznia mieszkańcy obu Ameryk będą mogli podziwiać pełnię księżyca w czerwonej barwie. Pojawiają się głosy, że to zapowiedź końca świata. Zwolennicy teorii spisowych łączą to wydarzenie z przepowiednią, która mówi o czerwonym Księżycu połączonych z żydowskimi świętami.
Zjawisko będzie dostrzegalne także częściowo w Europie. Jednak mieszkańcy obu Ameryk w nocy 21 stycznia będą oglądali czerwono-pomarańczową pełnię księżyca. Zostanie ona zabarwiona na skutek odpowiedniego ustawienia Słońca, Ziemi i księżyca.
Warto zaznaczyć, że zjawisko to połączy się z innym wydarzeniem – tzw. „Superksiężycem”. Oznacza to, że będzie większy i jaśniejszy, niż zwykle. Może powstać wrażenie, że księżyc będzie 14 proc. bliżej i 30 proc. jaśniejszy, niż normalnie.
Pojawiają się jednak głosy, że zjawisko to będzie początkiem końca świata. Obserwatorzy łączą czerwony księżyc z proroctwem, które mówi, że trzy poprzednie podobne zjawiska pokrywające się z żydowskimi uroczystościami wraz z sześcioma pełniami księżyca między nimi jest znakiem końca.
Zwolennikiem tezy o apokalipsie jest amerykański pastor Paul Begley. – Ten krwawy super księżyc nad USA w drugą rocznicę zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta jest proroczym znakiem – przekonuje i powołuje się na Księgę Joela z Biblii.
– Słońce zamieni się w ciemność, a księżyc w krew, zanim nadejdzie wielki i przerażający dzień Pana – czytamy w drugim rozdziale w 31 wersecie.
Źródła: thesun.co.uk/youtube.com